Pomysłowość pewnego hodowcy kur z miejscowości Brzoza k. Wielunia przeszła najśmielsze oczekiwania łódzkich celników. Zamiast fermy pełnej kurczaków odkryli u niego tysiąc osiemset litrów nielegalnego spirytusu.
Podczas kontroli działalności 57-letniego hodowcy kurczaków z województwa łódzkiego natrafiono na 1800 litrów trefnego spirytusu i ponad 100 butelek napoju alkoholopodobnego, na których widniały kapsle znanych marek.
Biznes kwitł w najlepsze
Kreatywny właściciel nielegalnej rozlewni przewidział prawie wszystko. Wiedząc, że alkohol trzeba rozlewać do butelek założył skup butelek, które następnie sprzedawał we własnym sklepie i lokalu gastronomicznym.
- Mężczyzna został zatrzymany na gorącym uczynku w chwili, gdy na posesję wjeżdżała nowa dostawa tysiąca litrów spirytusu w plastikowych butelkach, który wyprodukowano najprawdopodobniej z odkażonego rozpuszczalnika – mówi Anna Ludkowska, rzeczniczka Izby Celnej w Łodzi.
Rozcieńczał, rozlewał, oklejał, sprzedawał
- Po rozcieńczeniu odkażonego spirytusu mężczyzna rozlewał go do szklanych butelek, które następnie oklejał podrobionymi etykietami i banderolami - dodaje Ludkowska.
O skali prowadzonej przez niego działalności świadczy znalezienie na terenie posesji ośmiu kartonów samych tylko podrabianych kapsli do butelek, imitujących znane marki.
Mężczyzna przyznał się do produkcji i rozprowadzania nielegalnego alkoholu. Oprócz zarzutu paserstwa akcyzowego może usłyszeć również zarzuty dotyczące zakresu praw własności oraz fałszerstwa znaków akcyzy.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: tvn 24