Wójt gminy Płaska (woj. podlaskie) z korupcyjnymi zarzutami zażądał podwyższenia wynagrodzenia, które obniżyła mu rada gminy po tym, jak trafił do aresztu za łapówkę. Wójt zaskarżył jednak uchwałę rady, a sąd uznał, że ma rację i kazał przywrócić mu wyższą pensję.
Sprawa zaczęła się ponad dwa lata temu, gdy za pieniądze z unijnej dotacji w gminie postanowiono budować ekologiczne, przydomowe oczyszczalnie - 700 sztuk za 8 mln zł. Inwestycja jednak nie została zrealizowana poprawnie, dlatego wykonawca miał zaoferować wójtowi łapówkę w wysokości 280 tys. zł, by ten przymknął na to oko. Po tym jak miał przyjąć pierwszą ratę, 120 tys. zł, wójt trafił do aresztu na trzy miesiące. Z kolei wykonawca przyznał się i poddał dobrowolnie karze. Wójt wyszedł z aresztu za kaucją i wrócił do pracy. - Każdy mieszkaniec gminy płaci za jego sądy, za jego głupotę i za jego pokazanie, że ja jestem tutaj najważniejszy - mówi Dariusz Ciężkowski, przewodniczący rady gminy.
Obniżyli mu pensję, pozwał urząd
Gmina będzie najprawdopodobniej zmuszona zwrócić pieniądze z unijnej dotacji na kanalizację, dlatego radni uznali, że wójtowi należy obciąć wynagrodzenie prawie o połowę.
- Rada gminy pełni funkcje kontrolne w stosunku do wójta i wykonując te funkcje ma uprawnienia do ustalania wynagrodzenia wójta- tłumaczy Aneta Kuberska z podlaskiego urzędu wojewódzkiego. Taka opinia wojewody, potwierdzona także opinią sądu administracyjnego, nie spodobała się jednak wójtowi, który postanowił wytoczyć proces sam sobie - czyli gminie. W układaniu pozwu do sądu pracy miał pomagać radca gminy, który później miał odpierać własne zarzuty. Przed sądem gminę reprezentował też zastępca wójta.
- Ciężar dowodu spoczywa na gminie - tłumaczy Marcin Walczuk, sędzia sądu okręgowego w Suwałkach. Jak dodaje, gmina powinna udowodnić, że nie doszło do dyskryminacji płacowej, a tego nie zrobiła. Wójt wygrał zatem proces, a gmina będzie musiała wypłacić mu wyrównanie. Adwokat Bronisław Muszyński podkreśla, że takie rozstrzygnięcie budzi wątpliwości w odbiorze społecznym. Ale skoro gmina nie odwołała się od wyroku, to sąd ma związane ręce.
Sprawa dotycząca przyjęcia łapówki przez wójta wciąż się toczy.
Autor: db/ja / Źródło: TVN24, Fakty TVN