Od katastrofy prezydenckiego Tu-154 pod Smoleńskiem niedługo miną dwa tygodnie. Śledztwo w sprawie przyczyn prowadzą wspólnie prokuratorzy polscy i rosyjscy. Jak deklarują obie strony, współpraca przebiega dobrze. Ale czy polska prokuratura wojskowa, to jedyny organ, który zbiera materiały dotyczące katastrofy?
- Wszystkie informacje, które stamtąd uzyskujemy, muszą być brane pod uwagę. Natomiast musimy bazować na własnych źródłach i dobrze by było, żeby źródła te były weryfikowane - mówi Krzysztof Liedel z Collegium Civitas w Warszawie.
Wywiad? Bez komentarza
Nieoficjalnie mówi się, że informacje na temat przebiegu katastrofy obok prokuratury wojskowej zbiera także polski wywiad. Tej informacji oczywiście nikt wprost potwierdzić nie może.
- Pytania kierowane do któregokolwiek prokuratora, z którejkolwiek prokuratury, co do któregokolwiek ze śledztw, w których miałyby być wykorzystywane informacje uzyskiwane przez służby specjalne muszą pozostać bez jakiegokolwiek komentarza - mówi wojskowy prokurator okręgowy w Warszawie płk Ireneusz Szeląg.
Danych jest niewiele
Jak zauważa Piotr Niemczyk, były wiceszef Zarządu Wywiadu Urzędu Ochrony Państwa, służby takie siłą rzeczy dysponują ograniczonym materiałem dowodowym. - Ewentualnie mogą, po pierwsze, analizować zeznania świadków. Po drugie analizować to, co się działo w eterze na częstotliwościach wykorzystywanych przez załogę samolotu jak i ośrodki kontroli lotów. Ewentualnie mogą analizować materiał zebrany w czasie wizji lokalnej czy ze zdjęć satelitarnych - mówi.
W prasie pojawiają się też spekulacje o innych źródłach danych. "Rzeczpospolita" pisała, że polski kontrwywiad na bieżąco monitorował położenie prezydenckiego Tu-154 przy pomocy urządzenia działającego podobnie jak GPS. Dzięki temu polskie służby mogą dysponować niezależnymi danymi o położeniu maszyny, jej wysokości i prędkości.
Doniesienia prasowe mówią także o tym, ze kontrwywiad nagrywał wszelkie rozmowy prowadzone na pokładzie i już w momencie katastrofy dysponował taśmami z nagraniami rozmów pilotów z wieżą kontroli lotów w Smoleńsku. SKW oficjalnie nie skomentowała sprawy - nie uczyniła tego też prokuratura wojskowa.
Pomogą sojusznicy
Polskie służby wywiadu mogą też liczyć na materiały dostarczone przez naszych sojuszników. - Jeżeli chodzi o działania służb specjalnych na świecie, to one skupiają się głównie na wykorzystaniu urządzeń podsłuchowych, podglądowych, zdjęć satelitarnych. - Myślę, że tego typu źródła informacji będą również wykorzystywane przez naszych prokuratorów - zauważa Liedel.
- Być może jest jakaś wymiana informacji pomiędzy służbami sojuszniczymi a Polską. Niemniej jednak nie sądzę, żeby ta współpraca była jakoś szczególnie intensywna, ponieważ nie ma takiej potrzeby moim zdaniem - mówi Niemczyk.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24