Do wypadku doszło w piątek w Oświęcimiu ("Fakty" TVN z 11.02.2017)Andrzej Grygiel/PAP
Prokurator wyznaczony do prowadzenia sprawy zdecyduje, kiedy przesłuchać kierowcę fiata seicento, który uczestniczył w wypadku premier Beaty Szydło. On też zdecyduje o postawieniu bądź nie zarzutów w tej sprawie – powiedział w niedzielę rzecznik Prokuratury Okręgowej w Krakowie Janusz Hnatko.
O tym, że zarzut spowodowania wypadku usłyszał już 21-letni kierowca fiata seicento, który doprowadził do zderzenia z samochodem wiozącym premier premier mówił w sobotę rzecznik małopolskiej policji. Według policji mężczyzna przyznał się do winy.
Tłumacząc w niedzielę tę wypowiedź, Hnatko wyjaśnił, że policja prowadziła postępowanie w niezbędnym zakresie w trybie art. 308 Kodeksu postępowania karnego, w ramach czego poinformowała o zarzucie osobę podejrzewaną o dokonanie czynu.
- To prokurator, kiedy będzie miał całe akta i zgromadzony materiał dowodowy, będzie decydował o tym, czy postawić bądź nie zarzut konkretnej osobie. To będzie dopiero zrobione - zaznaczył.
Prokurator Hnatko powiedział Radiu ZET, że na razie nie zapadła decyzja, kiedy kierujący seicento zostanie przesłuchany.
Analiza sprawy
Pytany o tę sprawę przez PAP rzecznik sprecyzował, że zdecyduje o tym wyznaczony prokurator referent.
- Po analizie przez prokuratora referenta sprawy będzie można o tym powiedzieć, czy on już wyda postanowienie o przedstawieniu zarzutów i będzie go słuchał w charakterze podejrzanego, czy też tę decyzję uzależni od dokonania jeszcze innych czynności - poinformował Hnatko.
Według niego kierowca będzie wzywany do prokuratury wtedy, gdy "będą zebrane materiały do tego, żeby podjąć decyzję w tej sprawie".
W sobotę poseł PO Borys Budka powiedział dziennikarzom po spotkaniu z 21-letnim kierowcą, że "został on przesłuchany bez adwokata" oraz "otrzymał protokół bez załącznika z zeznaniami". Według Budki kierowca mówi, że "absolutnie nie przyznał się od winy".