Samoistny wybuch w Smoleńsku? - Być może. Opary paliwa. Nie wiem - powiedział Michał Jach (PiS), przewodniczący sejmowej komisji obrony narodowej. - Członkowie podkomisji wciąż dyskutują z analizą którą sami zamówili - stwierdził Piotr Świerczek, autor materiału "Czarno na białym" o analizie WAT w sprawie przebiegu katastrofy Tu-154-M.
We wtorek miała miejsce tajne posiedzenie członków sejmowej komisji obrony z członkami podkomisji smoleńskiej. - Ta komisja służyła do przedstawienia materiału dowodowego, który był punktem odniesienia dla prezentacji, jak miała miejsce 10 kwietnia - powiedział po posiedzeniu szef MON Antoni Macierewicz. Spotkanie "zaplanowano tak, aby opinia publiczna nie mogła poznać tych pseudoanaliz" - stwierdził Marcin Kierwiński z Platformy Obywatelskiej. Poseł dodał, że żadnych dowodów potwierdzających ustalenia podkomisji z 10 kwietnia na posiedzeniu nie było.
Samoistny wybuch w Smoleńsku? "Być może"
Jedna z najbardziej kwestionowanych tez podkomisji smoleńskiej to ta o wybuchu bomby termobarycznej, choć jak się wczoraj okazało, możliwe że nie jest już do końca aktualna. Dywagują o tym sami posłowie Prawa i Sprawiedliwości.
Michał Jach (PiS), przewodniczący sejmowej komisji obrony narodowej, powiedział, że w Smoleńsku być może nastąpił samoistny wybuch. - Być może (był to samoistny wybuch - przyp. red.). Opary paliwa. Nie wiem - stwierdził.
Eksperci, jak chociażby Maciej Lasek, były przewodniczący Państwowej Komisji Badania Wypadków Lotniczych, mówią jasno - samolot nie wybuchł w powietrzu.
"Dyskutują z analizą która sami zamówili"
Podkomisja próbuje też cały czas bronić innej tezy przedstawionej 10 kwietnia, mówiącej, że "oderwanie lewego skrzydła na długości sześciu metrów nie może spowodować obrotu samolotu i przeszkodzić w jego dalszym locie".
We wtorek członkowie podkomisji krytykowali TVN24, której reporter dowodził, że to nieprawda, a podkomisja bardzo wybiórczo traktuje ustalenia Wojskowej Akademii Technicznej.
Piotr Świerczek, autor materiału "Czarno na białym" o analizie WAT w sprawie przebiegu katastrofy Tu-154-M, powiedział, że "członkowie podkomisji wciąż dyskutują z analizą która sami zamówili".
- Naukowcy Wojskowej Akademii Technicznej jednoznacznie stwierdzili, że w tamtych warunkach, przy tej prędkości, maszyna musiała się obracać. Tak zresztą twierdzi raport Jerzego Millera i raport rosyjski - podkreślił reporter.
Prace podkomisji
Według podkomisji do spraw ponownego zbadania katastrofy Tu-154, samolot został rozerwany eksplozjami w kadłubie, centropłacie i skrzydłach, a destrukcja lewego skrzydła rozpoczęła się jeszcze przed uderzeniem w brzozę. Podkomisja działa od lutego 2016 roku, a 10 kwietnia, w siódmą rocznicę katastrofy, zaprezentowała wyniki badań przeprowadzonych przez ostatni rok.
W latach 2010-11 katastrofę smoleńską zbadała Komisja Badania Wypadków Lotniczych, której przewodniczącym był ówczesny szef MSWiA Jerzy Miller. W opublikowanym w lipcu 2011 roku raporcie, komisja Millera stwierdziła, że przyczyną katastrofy było zejście poniżej minimalnej wysokości zniżania, a w konsekwencji zderzenie samolotu z drzewami, prowadzące do stopniowego niszczenia konstrukcji maszyny. Komisja podkreślała, że ani rejestratory dźwięku, ani parametrów lotu nie potwierdzają tezy o wybuchu na pokładzie samolotu.
Zdaniem Antoniego Macierewicza, który powołał podkomisję, instytucje państwowe, które wcześniej badały katastrofę smoleńską, nie dopełniły obowiązków, a decyzje w tej sprawie miały charakter polityczny.
Autor: bpm//now / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24