Przy okazji święta 1 maja politycy lewicy licytowali się na obietnice. Janusz Palikot deklarował, że jego partia będzie prowadzić politykę pełnego zatrudnienia. - Aby powstało więcej miejsc pracy, trzeba m.in. obniżyć składkę na ZUS i zlikwidować umowy śmieciowe - przekonywał Palikot podczas 1-majowego kongresu w Warszawie. "O godnej pracy" mówił też na 1-majowym pochodzie szef SLD Leszek Miller. - Postaramy się, żeby w Polsce były europejskie płace, ale musimy wygrać wybory - zastrzegł Miller.
Palikot przekonywał, że zatrudnienie nie jest sprawą rynku, ale polityków. - To realne zadanie polityczne, które musi wziąć na siebie każda administracja rządowa. To jest cel, któremu ma być podporządkowane wszystko to, co będzie państwo robiło - podkreślił Palikot, przedstawiając pakiet propozycji społeczno-gospodarczych pod nazwą "Korekta kapitalizmu".
- Dziś już wiemy, że wolny rynek i wszyscy jego kapłani z arcybiskupem Tuskiem, biskupem polowym Pawlakiem, i papieżem politycznego kapitalizmu Kaczyńskim, nie dadzą rady dalej wmawiać nam, że wolny rynek stworzy miejsca pracy. Państwo musi być w tym aktywne - dodał.
Dziś już wiemy, że wolny rynek i wszyscy jego kapłani z arcybiskupem Tuskiem, biskupem polowym Pawlakiem, i papieżem politycznego kapitalizmu Kaczyńskim, nie dadzą rady dalej wmawiać nam, że wolny rynek stworzy miejsca pracy. Państwo musi być w tym aktywne Janusz Palikot
Według Palikota, 5 milionów Polaków nie ma pracy albo pracuje za granicą, kolejnych 5 milionów Polaków zarabia bardzo mało.
- Kapitalizm jest religią, jedną z najbardziej bezwzględnych, niemiłosiernych, nieuczciwych religii, która tym, którzy mają gorzej i nie są równi, wmawia, że są temu winni - mówił Palikot.
Zdaniem Palikota, aby powstało więcej miejsc pracy w Polsce, trzeba m.in. obniżyć składkę na ZUS (proponuje o 20 proc.) i zlikwidować umowy śmieciowe.
Palikot rzucił też hasło, by państwo budowało fabryki. - Tak, państwo będzie budować fabryki, państwo ma budować fabryki, nie ma żadnego powodu, żeby państwo nie budowało fabryk - przekonywał lider Ruchu Palikota.
Zaznaczył, że nie chodzi o powrót do socjalizmu, ponieważ takie państwowe fabryki powinny działać w ramach wolnego rynku jako spółki prawa handlowego.
Obszary gospodarki, w jakie - według Palikota - państwo powinno się angażować, to m.in.: przetwórstwo rolno-spożywcze, meblarstwo, odnawialne źródła energii.
"Człowiek to nie towar, społeczeństwo - nie hipermarket"
Warszawski 1-majowy pochód pod hasłem "Godna praca, godna płaca, godna emerytura" zorganizowały SLD i OPZZ. Szef SLD Leszek Miller przekonywał w jego trakcie, że "dawno już sytuacja w Polsce nie była tak zła, a lewica tak silna".
- Dziś jest nas 15 tysięcy, za trzy lata - 50, a za trzy lata - miliony, miliony głosów w urnach wyborczych. Zaczniemy zmieniać Polskę, aby praca nie była przywilejem, aby leki ratujące życie nie były luksusem, a wzrost gospodarczy był w portfelach obywateli, a nie tylko na korytarzach Ministerstwa Finansów - deklarował szef Sojuszu.
Nawiązując do odbywającego się w Sali Kongresowej PKiN Kongresu Ruchu Palikota Miller ocenił, że spotykają się tam "kapitaliści, aby radzić nad kolebką kapitalizmu". - Wiemy, że tego typu zmiany zawsze prowadzą do pogorszenia sytuacji ludzi pracy. Ale mamy dla nich propozycję, trzecią stawkę podatkową, 50 proc. dla najbogatszych - stwierdził Miller.
Dziś jest nas 15 tysięcy, za trzy lata - 50, a za trzy lata - miliony, miliony głosów w urnach wyborczych. Zaczniemy zmieniać Polskę, aby praca nie była przywilejem, aby leki ratujące życie nie były luksusem, a wzrost gospodarczy był w portfelach obywateli, a nie tylko na korytarzach Ministerstwa Finansów Leszek Miller
I dodał, że "prawicowa koalicja PO, PSL i Ruch Palikota przepchnęła przez Sejm" ustawę o podniesieniu wieku emerytalnego. Zapowiedział, że w związku z tym SLD nadal będzie zbierać podpisy pod wnioskiem o referendum ws. wieku emerytalnego.
- Mamy rynkową gospodarkę, ale nie chcemy rynkowego społeczeństwa. Człowiek to nie mechanizm, to nie towar, i społeczeństwo to nie wielki hipermarket, gdzie wszystko jest tylko kwestią ceny. Nie ma na to zgody. Stoimy po stronie wszystkich, których prawicowe rządy wykluczają z powodu płci, seksualności, z powodu miejsca urodzenia, z powodów światopoglądowych i każdych innych. Wy wszyscy, nasi rodacy, którzy czujecie się źle w swojej ojczyźnie - macie swoich obrońców. To my, lewica, jesteśmy z wami i będziemy z wami - zapewniał szef SLD.
Przypomniał też, że osiem lat temu Polska wstąpiła do Unii Europejskiej, co było "wielką zasługą polskiej lewicy".
"Życie było pasmem udręk"
Z kolei przewodniczący OPZZ Jan Guz przekonywał, że "nasz rząd, wspierany przez finansjerę i spekulantów zadbał o to, by życie było pasmem udręk" i zaapelował, by "spojrzeć prawdzie w oczy". - Nasza ojczyzna, Polska, wali się w gruzy. Trwa totalna wyprzedaż majątku narodowego, odbierane są prawa pracownicze. Nasz śmieciowy kapitalizm, nasi śmieciowi politycy zafundowali nam w prezencie śmieciową pracę, śmieciowe emerytury i wzrastające bezrobocie - mówił.
Guz podkreślił, że w Polsce jest ponad 2 mln bezrobotnych, a kolejne 2 mln wyjechały za pracą za granicę. Nawiązując do tego powiedział, że choć 1 maja jest świętem ludzi pracy, to "myślami i sercem jesteśmy z tymi, którzy są bez pracy, z ich rodzinami, z wykluczonymi i pozbawionymi wszelkich praw".
Źródło: tvn24.pl, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24