Krakowska policja wciąż poszukuje napastników, którzy we wtorkowe popołudnie napadli w centrum miasta na kierowcę i dotkliwie go pobili. W wieczornej obławie z udziałem śmigłowca wzięło udział okołu stu policjantów, ale znaleziono jedynie samochód podejrzanych o napad i zatrzymano jednego z napastników.
Rzecznik małopolskiej policji nadkom. Mariusz Ciarka powiedział, że obława zakończyła się w środę ok. godziny drugiej nad ranem. - Kontynuowane są czynności zmierzające do ustalenia sprawców - dodał.
Napadli na kierowcę
Do napaści doszło około godziny 17.40 przy ulicy św. Sebastiana w Krakowie. Do stojącego opla astry podjechał dostawczy volskwagen transporter, z którego wyskoczyło kilku mężczyzn z kijami bejsbolowymi lub pałkami. Kierowca opla został przez nich wyciągnięty z samochodu i pobity. Jego pojazd został zniszczony.
Przepłynął Wisłę
Po napaści bandyci wskoczyli do swojego samochodu i uciekli. Zaalarmowana policja zarządziła blokadę dróg w okolicy. Funkcjonariuszom po kilku godzinach udało się znaleźć samochód napastników w Nowej Hucie. Tam też złapano jednego z podejrzanych. Mężczyzna jest znany policji, był wcześniej notowany m.in. za naruszenie nietykalności funkcjonariusza policji.
We wtorek późnym wieczorem policja trafiła na ślad drugiego z podejrzanych. Mężczyzna wskoczył jednak do Wisły i przepłynął ją. Zanim policyjne siły przemieściły się na drugi brzeg, mężczyzna zdołał uciec. Nie pomogło przeszukanie terenu.
Poszukiwania pozostałych mężczyzn, których ma być według świadków napaści od 4 do 5, nadal trwają.
28-latek, który był ofiarą napaści, trafił do szpitala. Mężczyzna ma rany na nogach, ale jak powiedział rzecznik małopolskiej policji Mariusz Ciarka, jego życiu nic nie zagraża.
Motywy napadu nie są znane, ale prawdopodobnie były to porachunki gangsterskie.
Autor: mk/pk//bgr/k / Źródło: PAP, TVN24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24