Donald Tusk i Waldemar Pawlak mają zbyt wiele do stracenia. Wiedzą, że rozbicie koalicji się im nie opłaca - ocenił w programie "Jeden na jeden" Leszek Miller. Dlatego - w opinii szefa SLD - koalicja PO-PSL, mimo zgrzytów z powodu emerytur, przetrwa.
Na piątek zaplanowano w Sejmie debatę i głosowanie nad wnioskiem NSZZ "Solidarność" ws. przeprowadzenia referendum emerytalnego. W połowie lutego Solidarność złożyła w Sejmie wniosek w tej sprawie z 1,4 mln podpisów.
Miller zaznaczył, że sam jest ciekawy, co zrobią posłowie PO i PSL. - Jeśli zlekceważą tych ludzi (którzy podpisali się pod wnioskiem o referendum - red.), to ci ludzie zlekceważą ich w kolejnych wyborach - powiedział Miller.
Jego zdaniem, jeśli nawet PO i PSL nie są dogadani, to wiedzą jedno: rozbicie koalicji się nie opłaca. - Pewnie mają w pamięci mój przykład - zaznaczył.
"Nie wolno tego zlekceważyć"
Miller zapowiedział jednocześnie, że SLD poprze wniosek Solidarności, podkreślił, że "nie wolno lekceważyć wydarzenia, jakim jest zebranie tak dużej liczby podpisów pod wnioskiem, który będzie rozpatrywany". - W ważnych sprawach społecznych trzeba pytać społeczeństwo - zaznaczył.
- Po drugie referendum nam odpowiada, sami prowadzimy podobną akcję (SLD zbiera podpisy po wnioskiem o referendum - red.) - dodał. Przypomniał, że SLD chce, by referendum rozstrzygnęło dwie kwestie, nie tylko wieku, ale też tego, czy w systemie emerytalnym powinno być kryterium stażu pracy (Sojusz opowiada się za tym, aby na emeryturę przechodziło się w ustawowym wieku, albo po przepracowaniu 40 lat przez mężczyzn i 35 lat przez kobiety).
Zgodnie z projektem przygotowanym przez resort pracy i zapowiedzianym w expose przez premiera, od 2013 r. co cztery miesiące wiek emerytalny podwyższany byłby o kolejny miesiąc. W związku z tym, co rok wiek emerytalny wzrastałby o trzy miesiące. W ten sposób poziom 67 lat w przypadku mężczyzn osiągnięty zostanie w roku 2020, a kobiet - w 2040 r.
W proteście przeciwko takim planom już dziś przed kancelarią premiera powstanie "miasteczko emerytalne".
"Palikot to nie mój rywal"
Miller odnosząc się do partii Janusza Palikota (ma większe poparcie niż SLD), zapewnił, że Palikot nie jest dla niego rywalem na lewicy, bo on nie jest na lewicy. - Ruch Palikota to partia bogatych antyklerykałów i tylko w Polsce uważa się, że jak ktoś jest antyklerykalny, to jest na pewno na lewicy – powiedział Miller.
I dodał: - Młodzież, która masowo przechodzi do nas z różnych województw mówi, że Palikot ich uwiódł swoją rzekomą lewicowością, ale teraz czar się skończył i kurtyna opadła.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24