Silny wiatr grozi przewróceniem 35-metrowego komina kotłowni w Glinojecku w Mazowieckiem. Strażacy ewakuowali około 80 osób i zdecydowali o kontrolowanym przewróceniu komina. Również z powodu silnego wiatru przy świeczkach weszli w nowy rok mieszkańcy ok. 12 tys. domów w województwie pomorskim. Prądu zabrakło w noc sylwestrową, w sobotę wieczorem wciąż nie ma go w 700 gospodarstwach.
W Glinojecku koło Ciechanowa (Mazowieckie) porywisty wiatr grozi przewróceniem komina kotłowni. Konstrukcja jest z metalu, częściowo skorodowana i niebezpiecznie wychyla się.
- Komin, który ewentualnie runie, może wpaść do kotłowni lub zahaczyć o dwa sąsiednie budynki – mówił na antenie TVN24 Krzysztof Kowalski ze straży pożarnej. Mieszkańców zagrożonych bloków ewakuowano - w sumie około 80 osób. Większość przeniosła się do rodzin i znajomych, dla reszty przygotowano miejsce w hotelu.
Komin runie
Rzecznik policji w Ciechanowie, Leszek Goździewski, poinformował, że strażacy i służby techniczne zdecydowały o kontrolowanym przewróceniu komina, jednak przeprowadzenie tej akcji będzie możliwe dopiero po ucichnięciu porywistego wiatru. Jak dodał Kowalski, strażacy nie są w stanie ocenić, gdzie teraz przewróciłby się komin. Na miejscu do rozbierania nie można użyć dźwigu ani podnośników hydraulicznych.
Początkowo rozważano możliwość wzmocnienia konstrukcji komina, ale po naradzie uznano, że najbezpieczniejszym rozwiązaniem będzie jego kontrolowane przewrócenie.
12 tys. bez prądu
Z silnym wiatrem przewracającym drzewa, które zrywają sieci energetyczne walczą mieszkańcy województwa pomorskiego. Do awarii doszło w nocy z piątku na sobotę. Początkowo pozbawiły one prądu ok. 12 tys. odbiorców, około godz. 14 bez prądu pozostawało około 4 tys. gospodarstw i liczba ta systematycznie spada.
Wieczorem prądu nie miało już tylko około 700 odbiorców. Jak poinformowała rzeczniczka prasowa Energa-Operator SA Alina Geniusz-Siuchnińska, prądu nie ma w rejonie Kartuz i Tczewa. Leżą one głównie na terenach leśnych.
Pracę energetykom utrudniają warunki atmosferyczne. - Niesprzyjające temperatury, oscylujące wokół zera stopni, powodowały ślizgawicę - energetykom trudno było dostać się do miejsc awarii, niejednokrotnie musieli usuwać powalone drzewa i konary z leśnych dróg dojazdowych - wyjaśniła Geniusz-Siuchnińska.
Źródło: PAP, TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24