Były koordynator ds. spraw służb specjalnych w rządzie PiS Zbigniew Wasserman wydał w czwartek specjalne oświadczenie z przeprosinami dla koncerny wydawniczego Agora. W ten sposób zrealizował wyrok sądu, który przeprosiny mu nakazał. Jednocześnie zapowiedział, że odwoła się od wyroku do Trybunału w Strasburgu.
Zbigniew Wasserman przegrał proces z Agorą 4 lipca, jednak z przeprosinami zwlekał. Oświadczenie wydał dopiero po liście otwartym, jaki pełnomocnik Agory, mec. Piotr Rogucki wystosował w czwartek do prezesa PiS, Jarosława Kaczyńskiego. Wzywał w nim Jarosława Kaczyńskiego, aby ten skłonił posłów (przeprosić, w innej sprawie, ma też poseł Jacek Kurski) by ci przeprosili Agorę.
Jak Wasserman Agorę oskarżał
W styczniu 2006 r. "Gazeta Wyborcza" zarzuciła Wassermanowi - wtedy koordynatora służb specjalnych w rządzie Kazimierza Marcikiewicza - że "kompletuje informacje" o osobach publicznych, interesuje się ich billingami i podsłuchami założonymi przez kierowane przez niego służby.
Komentując te doniesienia Wasserman obwinił "Gazetę Wyborczą" o "zawziętą wojnę w celu ochrony układu ludzi władzy, biznesu, mafii i służb specjalnych” oraz o to, że „działania i praktyki »Gazety Wyborczej« wskazują na instrumentalną manipulację polityczną”. Agora wytoczyła mu proces, który były minister przegrał w grudniu 2007 r. Wasserman złożył apelację, która została odrzucona przez sąd II instancji w lipcu 2008 r.
W czwartkowym oświadczeniu czytamy m.in, że zarzuty Wassermana "były nieprawdziwe i jednocześnie obraźliwe dla wydawcy "Gazety Wyborczej" oraz że godzą "w jej dobre imię i wiarygodność".
Wymuszone przeprosiny
Jednocześnie z przeprosinami poseł PiS wystosował oświadczenie, w którym podtrzymuje swoje stanowisko wobec Agory. Wasserman napisał w nim, że wyrok "jest oczywistą próbą zamknięcia ust w debacie publicznej przeciwnikom Adama Michnika i Gazety Wyborczej".
Kwotę 15 tysięcy złotych, które ma wpłacić na zakład dla dzieci niewidomych w Laskach, nazwał "drakońską" i zapowiedział, że będzie szukał sprawiedliwości przed Europejskim Trybunałem Prawa Człowieka w Strasburgu.
Źródło: PAP, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24