Lech Wałęsa zapowiada pozwy i wysokie odszkodowania za "paszkwile", jak nazywa informacje zawarte w poświęconej mu książce IPN. - Nie od IPN czy TVP, bo ja nie chciałbym od podatników pieniędzy ściągać. Spróbujemy ustawić to tak, żeby zapłacili personalnie ci ludzie, którzy posługują się paszkwilami. I żeby to spłacali do końca życia - zapowiedział były prezydent.
Lech Wałęsa poinformował, że sprawą publikacji historyków IPN zajmują się obecnie prawnicy. - Liczymy na duży zarobek, za paszkwile trzeba płacić, więc duże pieniądze pozbieram od wszystkich, którzy łamali prawo - stwierdził były prezydent.
Za "paszkwile" miałby odpowiedzieć także szef Instytutu Pamięci Narodowej Janusz Kurtyka. - Chcę żeby ci, którzy te decyzje podejmowali, więc politycy w gruncie rzeczy, żeby oni to prywatnie zapłacili, bo nie wolno grać paszkwilami, zwłaszcza w imieniu instytucji, które reprezentują - mówił Wałęsa.
Książka historyków IPN Sławomira Cenckiewicza i Piotra Gontarczyka pt. "SB a Lech Wałęsa. Przyczynek do biografii" ma ukazać się w poniedziałek nakładem IPN, na razie w nakładzie ok. 4 tys. egzemplarzy.
TVP1 wyemitowała w środę film pt. "TW +Bolek+", w którym znalazły się m.in. wspomnienia kolegi Lecha Wałęsy ze Stoczni Gdańskiej, Józefa Szylera oraz funkcjonariusza SB współprowadzącego teczkę "Bolka", Janusza Stachowiaka. Wcześniej Lech Wałęsa domagał się, by TVP nie emitowała filmu. W przeciwnym razie były prezydent zagroził jej procesem, w którym będzie domagać się 20 mln zł.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24