- Wszystko się udało, lepiej niż przypuszczałem - tak Lech Wałęsa skomentował uroczystości z okazji 25. rocznicy przyznania mu Pokojowej Nagrody Nobla. Wychodząc z uroczystej mszy wieńczącej obchody były prezydent powiedział: myślałem, że będzie trochę gorzej.
Poproszony przez dziennikarzy o ocenę uroczystości, b. prezydent powiedział: "moim zdaniem, nie mam co się chwalić bo samo dzieło się chwaliło. Wszystko się udało, lepiej niż przypuszczałem, myślałem, że będzie trochę gorzej".
"Czasami przesadzamy"
Na pytanie, czy jest zmartwiony nieobecnością głowy państwa, Wałęsa odpowiedział: "ktoś tu stracił, ja nie". Z kolei zapytany o szeroko już komentowaną wypowiedź Radosława Sikorskiego na temat "karłów moralnych", Wałęsa oświadczył: - Każdy jakoś tak stara się nie przesadzać, ale czasami przesadzamy.
Tysiąc osób na mszy
Ponad tysiąc osób uczestniczyło w niedzielę w Gdańsku w Bazylice Mariackiej w uroczystej mszy dziękczynnej z okazji 25. rocznicy przyznania Lechowi Wałęsie Pokojowej Nagrody Nobla. We mszy uczestniczył były prezydent wraz z żoną Danutą i córką Anną. W bazylice byli także przedstawiciele władz miasta i województwa oraz grupa działaczy dawnej "Solidarności".
"Wałęsa buduje ideę pokoju"
Nabożeństwo odprawił nuncjusz apostolski, arcybiskup Józef Kowalczyk. Rozpoczynając uroczystości podkreślił, że są one podziękowaniem za 65 lat życia Lecha Wałęsy i wręczoną mu 25 lat temu Pokojową Nagrodę Nobla. - Za to, że były prezydent buduje ideę pokoju w Polsce i za granicą - podkreślił arcybiskup Kowalczyk.
Dodał, że msza jest dedykowana także "wszystkim ludziom ze stoczni i nie tylko, którzy podzielali idee Solidarności". Homilię wygłosił arcybiskup Sławoj Leszek Głódź - metropolita gdański.
- Tamta Pokojowa Nagroda Nobla, panie prezydencie, stała się w wymiarze świata takim jaśniejącym znakiem zwycięstwa - pięknym i mocnym znakiem wrażliwego sumienia Europy i świata - mówił kapłan.
Jak dodał metropolita, nagroda była także "odpowiedzią na tamten znak jedności i wspólnoty z Polską, z panem, z losem internowanych - z płonącą świecą solidarności, zapaloną w papieskim oknie na Watykanie po wprowadzeniu stanu wojennego".
Głódź: Każdy czuł się potrzebny i odpowiedzialny
- Patrzymy na tamten czas, który pozwolił związać węzłem wspólnoty miliony i je upodmiotowić. Przecież każdy z członków tego wielkiego ruchu czuł się potrzebny i odpowiedzialny. Znajdował swoje miejsce pośród wspólnoty. Realizował swoje ambicje nie w konflikcie, nie w zajadłej politycznej grze, nie wygrywaniu jednych przeciw drugim - mówił arcybiskup Głódź.
I pytał dalej: - Czy to nie obraz naszego czasu, kondycji moralnej politycznych elit, których członkowie jakże często zapominają, że tam ich początek - w ruchu "Solidarności"?
Uroczystości na finiszu
We mszy w Bazylice Mariackiej uczestniczyli także arcybiskup Tadeusz Gocłowski - b. metropolita diecezji gdańskiej oraz arcybiskup gnieźnieński Henryk Muszyński.
Goście z całego świata, znani politycy, laureaci pokojowego Nobla - świętowali w sobotę w Gdańsku 25. rocznicę przyznania Lechowi Wałęsie Pokojowej Nagrody Nobla. - Jesteśmy tu po to, by Lech Wałęsa nigdy nie był sam - mówił premier Donald Tusk podczas uroczystości w Filharmonii Bałtyckiej.
Politycy oceniają
Wieczorem w "Magazynie 24 Godziny" na antenie TVN24 politycy typowali najważniejsze ich zdaniem momenty dwudniowych uroczystości. - Bardzo dobre było wystąpienie premiera Tuska, a także Lecha Wałęsy i Nicholasa Sarkozy'ego. Średnia miał natomiast Radosław Sikorski - ocenił Tadeusz Iwiński.
- Te słowa Sikorskiego będą zauważone tylko w Polsce. Natomiast inna rzecz, że wiele osób chce ostatnio budować swoją pozycję poprzez kontestowanie Lecha Wałęsy i to nie są osoby moralnie wielkie - ripostował Sławomir Nitras z PO.
W ocenie Jarosława Sellina z "Polski XXI" najważniejsze słowa padły z ust prezydenta Francji. - Sarkozy powiedział, że Polacy byli dla innych wzorem i pokazali jak można w beznadziejnej sytuacji walczyć o wolność - powiedział.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24