Nie będzie dymisji ministra Bartłomieja Sienkiewicza ani żadnego innego - to najważniejszy wniosek z zarządu Platformy Obywatelskiej. Za tydzień premier Donald Tusk ponownie wyjdzie w Sejmie na mównicę, by go bronić.
- Najbliższe posiedzenie Sejmu będzie bogate w dwa wnioski skierowane przeciwko rządowi. Będziemy je koalicyjnie odrzucać - zapewnia przewodniczący klubu parlamentarnego PO Rafał Grupiński.
"Decyzje personalne po wakacjach"
O ewentualnych zmianach, które w przyszłości miałyby zajść w rządzie, na zarządzie PO nie było mowy. - Koalicja skłania się do tego, by wszystkie decyzje personalne były po wakacjach - powiedziała tylko rzecznik rządu Małgorzata Kidawa-Błońska.
Jak się nieoficjalnie dowiedział TVN24, premier miał powiedzieć, że zakres afery taśmowej jest dużo obszerniejszy niż się wszystkim wydaje. Taśm mają być nie dziesiątki, a setki. "To zdaje się było rutynowe nagrywanie partnerów biznesowych" - miał ująć premier, który nie chce na podstawie nagrań dymisjonować żadnego z ministrów.
Zdaniem opozycji jest to konieczne, bo taśmami mogą być szantażowani. - Też chcielibyśmy wiedzieć, czy pani wicepremier Bieńkowska jest tam nagrana, czy podsłuchiwany był szef CBA lub ABW - mówi Janusz Palikot.
"Sędziowie we własnej sprawie"
- Jeśli ci ludzie zajmują się teraz rozwikłaniem tej sprawy, to są sędziami we własnej sprawie - dodaje przewodniczący Twojego Ruchu. Minister Sienkiewicz miał już dawno złożyć dymisję, ale premier jej nie przyjął.
Mimo to padają nazwiska jego ewentualnych następców - Romana Giertycha i Grzegorza Schetyny. - Nie ma takiego tematu - ucina ten drugi. Z powodu taśm PO przesunęła na wrzesień ustalenie list do wyborów samorządowych. Wtedy też może dojść w rządzie do nowego otwarcia, bo wiedza na temat wyników śledztwa będzie większa.
"Nie wiem, ile Platformę będzie to wszystko kosztować. PSL zadeklarował lojalność, koalicja będzie trwać" - miał zapewnić partyjnych kolegów Tusk.
Autor: iwan/tr / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24