Szyby zamarzają, w pierwszym wagonie można lepić bałwana. Wszyscy tutaj są zmarznięci - relacjonowała na antenie TVN24 pani Dorota, pasażerka pociągu relacji Szczecin-Przemyśl. O ciężkich warunkach podróży poinformowała nas na Kontakt 24.
Jak wyjaśniła, pasażerowie jechali w zimnym pociągu, bez jakiegokolwiek ogrzewania, od godz. 6.50, kiedy ruszył on ze Szczecina. Sytuacja nie poprawiła się także, kiedy pociąg z 15-minutowym opóźnieniem dotarł do Poznania.
- Dosiedli się ludzie i stoimy, nie wiadomo, do której - relacjonowała pani Dorota. - A tu szyby zamarzają - opisywała warunki jazdy w pociągu.
Pytana, czy pasażerom pomagają konduktorzy, powiedziała, że jedynie informują o opóźnieniu, które może się jeszcze zwiększyć.
Oczekiwanie na stacji
Pociąg odjechał z Poznania z 1,5 godzinnym opóźnieniem. Pasażerowie czekali na to, aż doczepią kolejne dwa - już ogrzewane - wagony.
Krzysztof Pawlak z Wielkopolskich Zakładów Przewozów Regionalnych stwierdził na antenie TVN24, że pociąg wyjechał sprawny, a do awarii doszło w drodze. Dlatego kolej zdecydowała się na doczepienie dwóch, ogrzewanych wagonów. - Najbliższą stacją, gdzie mogliśmy to zrobić, był Poznań - powiedział Pawlak.
Jak ustalił reporter TVN24, nie był to jedyny przypadek, gdy pasażerowie czekali w nieogrzewanych przedziałach aż kolejarze zamienią skład. Jeden z pociągów do Warszawy czekał 40 min. na stacji w Poznaniu na usunięcie ze składu zepsutego wagonu Wars.
Na kolei po staremu
Po chaosie na kolei, jaki nastąpił po wprowadzaniu w grudniu nowego rozkładu jazdy (pasażerowie mieli problemy z uzyskaniem informacji, rozkłady na dworcach i w internecie różniły się od siebie, podróżni byli odsyłani na nieistniejące perony) zdymisjonowano wiceministra infrastruktury Juliusza Engelhardta, ale sytuacja najwyraźniej wcale się nie poprawiła.
Nadal są opóźnienia, a warunki, w jakich jadą podróżni, pozostawiają wiele do życzenia.
Źródło: TVN24, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Kontakt 24