W Pałacu nie będziemy się zajmować sprawami hakowymi. Są ważniejsze problemy do rozwiązania niż propaganda - oświadczył szef prezydenckiej kancelarii Władysław Stasiak. Podkreślił w ten sposób, że Lech Kaczyński nie wyjaśni, co miał na myśli jego brat Jarosław mówiąc, że jest "konkretne wydarzenie", które dyskredytuje Radosława Sikorskiego.
W wywiadzie dla "Newsweeka" prezes PiS stwierdził, że chodzi o zdarzenie, z powodu którego Sikorski został zdymisjonowany w 2007 r. Nie powiedział jednak, o co chodzi, zasłaniając się tajemnicą państwową. Stwierdzi tylko, że o sprawie wie Donald Tusk.
W dniu ukazania się wywiadu prezes PiS zaprzeczył, by mówił o hakach na szefa MSZ, który rywalizuje z marszałkiem Sejmu o bycie kandydatem PO w wyborach prezydenckich. Nowego światła na sprawę jednak nie rzucił. Nie zamierza też tego robić Pałac Prezydencki.
"Intencja prezydenta: nie zajmować się hakami"
Szef prezydenckiej kancelarii Władysław Stasiak - bagatelizując spekulacje, jakie wybuchły po wypowiedzi prezesa PiS, w mediach i wśród polityków - stwierdził, że "Pałac nie będzie się zajmować sprawami hakowymi, bo taka jest intencja głowy państwa". - Jeśli prezydent wzywa ministra to po to, aby rozmawiać o sprawie Białorusi, o ważnych fundamentalnych sprawach dla Polski - podkreślił, nawiązując do poniedziałkowej rozmowy Lecha Kaczyńskiego i Radosława Sikorskiego.
- Zostawmy to (haki - red.), jest wiele ważniejszych spraw, trzeba rozmawiać merytorycznie, a nie budować konstrukcje propagandowe - przekonywał. I stwierdził, że ręce opadają, bo prezesowi PiS przypisuje się słowa na temat Sikorskiego, których nie powiedział, czyli że są haki na szefa MSZ.
Ważniejsza Białoruś
Mówiąc o ważnych sprawach do załatwienia, nawiązał do represji reżimu Łukaszenki wobec Związku Polaków na Białorusi (40 działaczy zostało w poniedziałek zatrzymanych, a część z nich aresztowana). - Żarty się skończyły. To już nie jest tak, że władze białoruskie mogą napinać strunę i nie spotka się to z żadną reakcją. Czas na reakcję, na reakcję skuteczną - powiedział Stasiak. I dodał: - Nie chcę teraz mówić, czy powinna być straszna czy ostra, musi jednak być skuteczna, tym ludziom trzeba pomóc.
Stasiak poinformował, że list, jaki Lech Kaczyński prześle do prezydenta Białorusi, w którym zwróci się o to, by ten osobiście zaangażował się w sprawę represji polskiej mniejszości, jest już prawie gotowy.
Źródło: TVN24, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24