Kilkanaście przepisów nowej ustawy o Trybunale Konstytucyjnym jest niezgodnych z konstytucją - orzekł w czwartek niejednogłośnie pełny skład TK. Trybunał rozstrzygał skargi złożone przez posłów PO, Nowoczesnej i PSL oraz przez RPO Adama Bodnara.
Część sprawy TK umorzył.
Trybunał nie uznał całej ustawy za niekonstytucyjną ze względu na wadliwy tryb jej uchwalenia, czego chciały Nowoczesna i PSL oraz RPO.
Zdania odrębne do wyroku TK złożyli sędziowie: Piotr Pszczółkowski, Julia Przyłębska i Zbigniew Jędrzejewski.
Niekonstytucyjne
Za niekonstytucyjne uznano między innymi następujące przepisy nowej ustawy:
- Badanie przez TK spraw według kolejności wpływu. W ustawie zasada "kolejkowania" obejmuje wnioski do TK od uprawnionych podmiotów, nie dotyczy jedynie skarg konstytucyjnych od obywateli i pytań prawnych sądów. Zdaniem TK rozpatrywanie według kolejności wpływu jest niekonstytucyjne, gdyż sprawy w TK różnią się pod względem ich skomplikowania.
- Wprowadzenie "mniejszości blokującej". W ustawie przewidziano, że podczas narady w pełnym składzie czterech sędziów może zgłosić sprzeciw wobec projektu wyroku, gdy zagadnienie jest ważne ze względów ustrojowych lub porządku publicznego. Wtedy naradę odraczałoby się o trzy miesiące. Na kolejnej naradzie ci sędziowie zgłaszaliby propozycję rozstrzygnięcia. Jeśli na następnej naradzie znowu czterech sędziów złożyłoby sprzeciw, znów nastąpiłyby trzy miesiące odroczenia, po czym odbywałaby się kolejna narada i głosowanie. Dawałoby to czterem sędziom możliwość zablokowania sprawy nawet na pół roku. Zdaniem TK taki przepis jest naruszeniem wymogu sprawności działania TK, a także wymogu rzetelności. Zakwestionowany przepis uzależniałby, zdaniem TK, dalszy przebieg sprawy "od uznaniowości sędziów", tym bardziej, że ich sprzeciw nie wymagałby uzasadnienia. To prowadziłoby do "odroczenia sprawy spowodowanego oświadczeniem woli mniejszości sędziów, które ani nie mogło być skonfrontowane ze zdaniem większości, ani nie wymagało uzasadnienia". Zwrócono uwagę, że ten przepis skutkowałby nie tylko "nieuzasadnioną przewlekłością rozpatrywanej sprawy, ale też wpływałby na rozpoznawanie innych spraw".
- Przepis, że prezes TK kieruje wniosek o ogłoszenie wyroku TK do premiera. Dotychczas ogłoszenie orzeczeń prezes zarządzał sam - nowe przepisy zakładają, że decyduje o tym premier, do którego prezes składa wniosek. Zdaniem TK taka sytuacja byłaby sprzeczna z jednoznacznym przepisem Konstytucji o ostateczności orzeczeń TK. - Jeśli uznać, że ogłoszenie wyroku TK jest uzależnione od wniosku prezesa Trybunału do prezesa Rady Ministrów, to by znaczyło, że wydanie wyroku nie oznacza jeszcze, że będzie on opublikowany i że np. ktoś może weryfikować stronę formalną orzeczenia - mówił w uzasadnieniu sędzia Andrzej Wróbel.
- Wyłączenie wyroku TK z 9 marca br. z obowiązku urzędowej publikacji. Łącznie - już po 9 marca - zapadło 21 wyroków. Zgodnie z ustawą, po jej wejściu w życie, w ciągu 30 dni opublikowane zostaną wyroki wydane przez TK przed 20 lipca z - jak określono - naruszeniem dotychczasowych przepisów. Publikacji nie podlegałyby jednak wyroki dotyczące tych aktów normatywnych, które utraciły moc obowiązującą. Oznacza to, że nie będzie publikowany wyrok TK z 9 marca o niekonstytucyjności noweli ustawy o TK z grudnia ub.r. TK uznał to za niekonstytucyjne.
- Zobowiązanie prezesa TK, by dopuścił do orzekania trzech sędziów wybranych przez obecny Sejm. Sędziów TK, którzy złożyli ślubowanie wobec prezydenta, a do wejścia w życie ustawy nie podjęli obowiązków, prezes TK będzie musiał, według ustawy, włączyć do składów orzekających i przydzielić im sprawy. Na początku lipca prezes TK Andrzej Rzepliński w Sejmie powiedział, że "nie może dopuścić do orzekania trzech osób wybranych na miejsca już wcześniej skutecznie obsadzone". Zdaniem TK przepis ten jest niekonstytucyjny i budzi zastrzeżenia konstytucyjne dwojakiego rodzaju. Po pierwsze zdaniem TK poszczególne czynności prawne zmierzające do wyboru sędziego i złożenia przez niego ślubowania są aktami stosowania prawa dokonywanymi zawsze w odniesieniu do konkretnych kandydatów i sędziów. - Ustawodawca nie może tych czynności zastąpić aktem o charakterze generalnym i abstrakcyjnym, z jednej strony niejako przejmując obowiązki prezesa TK, z drugiej - rozstrzygając, które akty wyboru sędziego TK dokonane w przeszłości przez Sejm siódmej i ósmej kadencji były ważne - mówił sędzia Wróbel. Po drugie - przypomniał Wróbel - w poprzednich wyrokach TK wypowiedział się ostatecznie na temat podstaw prawnych wyboru sędziów Trybunału na miejsca zwolnione w 2015 r. "i stanowisko to uznaje ze aktualne także w tym postępowaniu". W tym przypadku przepis oznaczałby działanie sprzeczne z wyrokami TK.
- W sprawach rozpoznawanych przez TK w pełnym składzie uczestniczy prokurator generalny lub jego zastępca. Zdaniem TK taki przepis uzależniałby TK od nieobecności prokuratora generalnego, co mogłoby wstrzymać rozpatrywanie sprawy bezterminowo.
TK stwierdził, że przepisy uznane za niekonstytucyjne straciły domniemanie konstytucyjności i wszystkie organy powinny się powstrzymać od ich stosowania.
Konstytucyjne
Za konstytucyjny TK uznał przepis, który mówi, że prezydent powołuje prezesa i wiceprezesa TK spośród trzech kandydatów przedstawianych mu przez Zgromadzenie Ogólne TK (dziś jest to dwóch kandydatów). Sędzia Piotr Tuleja tłumaczył, że TK "widzi tu problem konstytucyjny", bo ustawodawca nie może w sposób dowolny regulować kompetencji Zgromadzenia Ogólnego w tym zakresie. Sędzia dodał zarazem, że TK nie podziela poglądu ze skarg, by prezydentowi można było przedstawiać tylko dwóch kandydatów, a nie większą ich liczbę. Według TK powoływanie prezesa Trybunału to prerogatywa prezydenta, który czuwa nad przestrzeganiem konstytucji, a ocena całej sprawy zależy od dwóch mechanizmów – liczby kandydatów i sposobu ich wyłaniania.
Tuleja dodał, że jeśli wyłanianie kandydatów nie ma być "pozorną kompetencją" Zgromadzenia Ogólnego TK, to im mniej kandydatów ma być, tym większy zakres swobody dla kształtowania całej procedury. Tego skargi nie podnosiły – dodał. Podkreślił, że nie zaskarżono całego mechanizmu wyboru kandydatów na prezesa i wiceprezesa przez ZO.
Zdania odrębne
Zdaniem trojga sędziów - to Piotr Pszczółkowski, Julia Przyłębska i Zbigniew Jędrzejewski, wszyscy troje powołani przez Sejm obecnej kadencji - Trybunał Konstytucyjny powinien był oceniać nową ustawę o TK na jawnej rozprawie i według noweli ustawy o TK z grudnia 2015 r. W sprawie przedstawili oni zdania odrębne.
Sędzia Jędrzejewski oceniał, że rozstrzygnięcie TK "zostało wydane z rażącym naruszeniem przepisu ustawy o TK i konstytucji". Kwestionował m.in. niewłączenie do składu trzech sędziów wybranych w grudniu 2015 r. Dodał, że TK powinien był badać sprawę w co najmniej 13-osobowym składzie - według noweli z grudnia 2015 r. Argumentował, że wyrok TK z 9 marca ws. tej noweli nie został opublikowany w Dzienniku Ustaw - wobec czego nadal ona obowiązuje. Zdaniem Jędrzejewskiego naruszeniem jest też termin rozpatrzenia sprawy, bo powinien być on uzależniony od terminu jej wpływu. - Wnioski wpłynęły 2 sierpnia, termin zbadania sprawy wyznaczono na 11 sierpnia - czyli w tempie błyskawicznym. Tymczasem na rozpoznanie TK czeka ok. 80 wniosków, nie były dotąd ocenione - powiedział. Według niego wydając tak szybko orzeczenie, TK ograniczył prawo uczestników postępowania (rządu, Sejmu i Prokuratora Generalnego - red.) do zajęcia stanowisk w sprawie. Dodał, że powinni oni mieć 2 miesiące na ich przedstawienie, tymczasem prezes TK wyznaczył im termin do 8 sierpnia. Jędrzejewski zakwestionował też badanie sprawy na posiedzeniu niejawnym. Zaznaczył, że TK nie miał podstawy do tego, by uznać, że może zastosować ten tryb (TK uznał że kwestie, które budziły wątpliwości wnioskodawców, były już wcześniej rozpatrywane w TK - co uzasadnia ten tryb). Według sędziego, TK powinien był wyjaśnić, czy rzeczywiście wszystkie zagadnienia były wcześniej wyjaśnione, bo on sam uważa inaczej. Sędzia Julia Przyłębska złożyła zdanie odrębne co do procedury; nie wypowiedziała się co do meritum. Według niej czwartkowe orzeczenie nie może być honorowane przez organy państwa. Także jej zdaniem TK nie mógł pominąć grudniowej noweli, a sprawa nie powinna być rozstrzygana na posiedzeniu niejawnym. Zaznaczyła, że rozstrzygnięcie o tym zapadło w składzie 10 sędziów (m.in. bez niej samej - red.), zaś skład orzekający w czwartek liczył 12 sędziów. Podobne stanowisko zajął również sędzia Piotr Pszczółkowski. Mówił, że skład TK w sprawie był sprzeczny z prawem, a postępowanie powinno było się toczyć według przepisów noweli z grudnia 2015 r. - TK musi przestrzegać drobiazgowo procedury - oświadczył. Sędzia dodał, że w badanej ustawie są zapisy nigdy wcześniej nie oceniane przez TK (np. prawo sprzeciwu 4 sędziów wobec projektu wyroku w pełnym składzie). Jego zdaniem, nie można zatem mówić, by zachodziła przesłanka do zbadania sprawy na posiedzeniu niejawnym. Pszczółkowski ocenił, że realnym powodem pośpiechu TK w badaniu tej ustawy był "zamiar wydania orzeczenia przed jej wejściem w życie" (wchodzi ona w życie 16 sierpnia - PAP). Podkreślił, że sprawa o tak "gigantycznym znaczeniu ustrojowym" nie powinna być rozstrzygana w kilka dni.
Nowa ustawa o TK
Parlament zakończył prace nad ustawą 22 lipca. Zdaniem PiS - które było autorem projektu bazowego - ustawa jest odpowiedzią na kryzys, jaki od wielu miesięcy trwa wokół TK. Według opozycji tryb pracy nad ustawą naruszył procedury legislacyjne, a część jej zapisów jest niekonstytucyjna i nie uwzględnia zaleceń Komisji Weneckiej. Prezydent Andrzej Duda podpisał ustawę 30 lipca. 1 sierpnia opublikowano ją w Dzienniku Ustaw, co oznaczało że ma wejść w życie 16 sierpnia. Po tym, jak w początku sierpnia złożono skargi na ustawę, TK uznał że zbada je na tzw. posiedzeniu niejawnym. TK powołał się na ustawę o TK z czerwca 2015 r. - stosowaną przez TK po 9 marca (gdy TK uznał niekonstytucyjność noweli ustawy o TK z grudnia 2015 r. autorstwa PiS) - która pozwala rozpoznawać wnioski na posiedzeniu niejawnym, m.in. jeśli sprawa dotyczy zagadnienia prawnego, które wystarczająco wyjaśniono we wcześniejszych orzeczeniach. TK uznał, że zagadnienia przedstawione we wnioskach generalnie były przedmiotem rozstrzygnięć TK w wyrokach z 3 i 9 grudnia 2015 r. oraz 9 marca br. Według PiS ustawa jest "w pełni konstytucyjna". Minister sprawiedliwości-prokurator generalny Zbigniew Ziobro mówił, że cokolwiek TK orzeknie w ramach posiedzenia niejawnego, będzie sprzeczne z obowiązującym prawem. - Żadna ustawa na taki tryb w tej sprawie nie pozwal - mówił. Dodawał, że jeśli TK zdecyduje się na to, to będzie działał "na rympał". - Trybunał dzisiaj jest organem politycznym, którego funkcja konstytucyjna jest nieokreślona - mówił z kolei prezes PiS Jarosław Kaczyński. Dodał, że trzeba będzie przyjąć rozwiązania, które "ostatecznie zdecydują, że TK podporządkuje się konstytucji".
Autor: mart,mw//rzw / Źródło: PAP