Polska znów na szarym końcu. Tym razem chodzi o zdrowie naszych dzieci. Wyniki przeprowadzonego w kraju badania pokazują, że mają mają najbardziej zniszczone przez próchnicę zęby w Europie. Tylko 13 proc. z nich ma zęby wolne od próchnicy, a leczy się ją tylko u 15 proc. z nich. Całą sprawę opisuje "Dziennik Polski".
Wyniki są przerażające, zważywszy, że w rozwiniętych krajach europy leczonych jest aż 80 proc. dzieci. Efekty więc nie zaskakują - każde polskie dziecko ma zniszczonych przez próchnicę średnio 5 zębów, a ich rówieśnik w Europie zaledwie jeden.
Gabinetów brak, próchnicy pod dostatkiem
Sytuacja w ostatnich latach znacznie się pogorszyła. W 1999 roku zlikwidowano w szkołach gabinety dentystyczne i w związku z tym regularne przeglądy uzębienia.
- Wzywano każdego ucznia w czasie zajęć szkolnych, co umożliwiało panowanie nad próchnicą. Teraz pozostaje dentysta w przychodni, ale rodzice chcąc zaprowadzić tam dziecko muszą zwolnić się z pracy i syna lub córkę ze szkoły. W efekcie bardzo wielu uczniów w ogóle nie chodzi do przeglądu - powiedziała gazecie dyrektorka Wojewódzkiej Przychodni Stomatologicznej w Krakowie Anna Maciąg.
Kolejki do przeglądu
Trudniej jest też o bezpłatne przeglądy, bo i miejsc, gdzie można to zrobić wciąż ubywa. W tej chwili jest około sześciu stomatologów publicznej służby zdrowia na 100 tys. mieszkańców.
Brakuje też specjalistów od stomatologii dziecięcej. Pedodonci, bo tak się ich fachowo nazywa, są gorzej opłacani niż protetycy czy ortodonci, a ich praca jest trudniejsza - zauważa "Dziennik Polski". Wojewódzka Przychodnia Stomatologiczna w Krakowie kształci na przykład w tym kierunku zaledwie trzech dentystów. Jeszcze trudniej jest, jeśli chodzi o lekarzy leczących umysłowo chore dzieci. W Małopolsce leczą je obecnie zaledwie cztery placówki w Krakowie, jedna w Limanowej i jedna w Tarnowie - czytamy.
Źródło: Dziennik Polski
Źródło zdjęcia głównego: sxc.hu