Liczne podtopienia po ulewach i burzach w wielu częściach kraju. Strażacy interweniowali między innymi w województwach: lubuskim, wielkopolskim i opolskim. Większość interwencji dotyczyła wypompowywania wody z zalanych posesji. Po intensywnych opadach deszczu w Puławach na Lubelszczyźnie, woda dostała się między innymi do dwóch szkół.
- Cała woda nas zalewała, a jak ciężarówka jechała, to wszystko leciało do nas - relacjonowały mieszkanki Puław po intensywnych opadach deszczu, które przeszły między innymi przez tereny Lubelszczyzny. Straż pożarna w Puławach musiała podejmować interwencje w 17 zdarzeniach.
- Trzy zdarzenia były związane z usuwaniem powalonych drzew. Natomiast pozostałe były związane z pompowaniem wody z obiektów, z posesji, z ulic - poinformował młodszy brygadier Grzegorz Buzala ze Straży Pożarnej w Puławach. - Zalaniu uległy dwie szkoły podstawowe. Reszta zdarzeń to głównie było pompowanie z posesji i z piwnic obiektów mieszkalnych - dodał.
"Na chwilę poszedłem do mieszkania, wracając już miałem jedną stronę posesji zalaną"
Do licznych podtopień doszło w innych częściach kraju, między innymi w województwie wielkopolskim. - Deszcz padał bardzo mocny. Ja akurat wróciłem z lasu. rozmawiałem tu chwilę z sąsiadem, to w rowie było pół metra wody czystej. Na chwilę poszedłem do mieszkania, wracając to już miałem jedną stronę posesji zalaną - powiedział pan Eugeniusz, mieszkaniec zalanej posesji w Smardowie.
- Jedna posesja syna, moja posesja i ogród, i za pomieszczeniami gospodarczymi zalane wszystko, także warzywa są do wyrzucenia. Mieszkam tutaj 30 lat i to już jest czwarta taka sytuacja - dodał pan Eugeniusz.
We wtorek Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej wydał ostrzeżenia pierwszego i drugiego stopnia dla 14 województw. Alerty nie obejmowały jedynie województwa pomorskiego, warmińsko-mazurskiego, kilku powiatów Mazowsza i Dolnego Śląska. - Mieliśmy do czynienia tutaj z zalanymi ulicami w miejscowości Biała Nyska, jak również zalanymi posesjami. Nasze pierwsze działania polegały przede wszystkim na umocnieniu workami z piaskiem tych posesji, a później wypompowaniu wody z tych posesji – powiedział brygadier Paweł Gotkowski ze Straży Pożarnej w Nysie.
Źródło: TVN24