Kazimierz Ujazdowski jest nielojalny i robi wszystko, żeby zdyskredytować PiS - oceniła rzeczniczka klubu PiS Beata Mazurek. Opozycja odpowiada: Ujazdowski powiedział prawdę, a w PiS panuje zamordyzm.
"On nie jest lojalny"
Wypowiedź Ujazdowskiego skrytykowała Mazurek.
- Myślę, że być może panu posłowi zależy na tym, żeby został z PiS wykluczony, a być może sam chce się wykluczyć - powiedziała.
Jak mówiła, słyszała, że Ujazdowski planuje startować na prezydenta Wrocławia. - Szykuje sobie tak zwane miękkie lądowanie (...). Robi wszystko, żeby nas zdyskredytować - powiedziała.
Zaznaczyła, że kwestia Misiewicza została wyjaśniona i należy skupić się na realnych problemach, a nie na sprawach już rozwiązanych.
- Za politykę kadrową PiS nie odpowiada pan Ujazdowski. Ja bym mogła powiedzieć, że też jestem zdziwiona, że on startował z naszych list do europarlamentu - powiedziała Mazurek i wyraziła opinię, że powinno się być lojalnym wobec formacji, z której list się staruje. - On nie jest lojalny - podkreśliła.
Dodała, że europoseł może mieć odmienne od stanowiska PiS zdanie, ale o tym powinien mówić wewnątrz partii, a nie na forum publicznym.
Opozycja: w PiS trzeba mówić, jak prezes każe
Do słów rzeczniczki PiS krytycznie odniósł się Cezary Tomczyk (PO).
- Problem w PiS polega na tym, że ludzi wyrzuca się z partii, gdy mówią prawdę. Kazimierz Ujazdowski po prostu powiedział prawdę - ocenił poseł PO. - Polska zawdzięcza jemu dużo więcej niż pani Mazurek, która zasłynęła tylko tym, że mówiła o "grupie kolesi", mając na myśli sędziów Sądu Najwyższego - dodał.
- (PiS) to jest akurat takie ugrupowanie, które oczywiście spogląda w stronę PO i krytykuje wszystko, co wewnątrz Platformy się dzieje, bardzo chętnie wychodzą przed kamery i mówią: "o wyrzucono kogoś z PO". A tak naprawdę nie znam chyba drugiej partii, w której większy zamordyzm by panował. Tam trzeba myśleć dokładnie jednakowo, jak prezes każe, mówić dokładnie, jak prezes każe. I to dotyczy wszystkich bez wyjątku, włącznie z panią premier - powiedziała Ewa Kopacz (PO).
- Cenię Ujazdowskiego za jego szczerość (…), że ma odwagę wyjść, powiedzieć to, co myśli, bez względu na konsekwencje - dodała.
"Absolutne nieporozumienie"
Na początku września 26-letni Bartłomiej Misiewicz został członkiem rady nadzorczej Polskiej Grupy Zbrojeniowej, która podlega MON. W środę wiceszef MON Bartosz Kownacki poinformował, że Misiewicz zrezygnował z tej funkcji.
Jak ocenił w "Jeden na jeden" Kazimierz Michał Ujazdowski, Bartłomiej Misiewicz to "absolutne nieporozumienie". - Człowiek bez wyższego wykształcenia zasiadający w radach nadzorczych spółek zbrojeniowych to jest totalne nieporozumienie - powtórzył.
Przyznał, że jest zaskoczony, że do takiej nominacji doszło.
Autor: mw / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24