Nawet do 12 lat pozbawienia wolności grozi 32-latkowi z Sosnowca, za zgwałcenie 16-latki i usiłowanie gwałtu na jej koleżance. Już po gwałcie, mężczyzna podawał się za policjanta i zastraszał dziewczynki.
Do gwałtu doszło w sierpniu w Katowicach. Dziewczynki bały się jednak komukolwiek o tym powiedzieć, bo przestępca podawał się za policjanta i wielokrotnie nagabywał je przez inetrnet. Policja o całym zdarzeniu dowiedziała się dopiero po kilku dniach.
Gwałt na pustkowiu
Gwałciciel poznał dziewczyny w sieci. Tą drogą umówił się na spotkanie. Gdy spotkał się z nimi w Sosnowcu zaprosił na przejażdżkę swoim autem i wywiózł do Katowic.
Przedstawił się jako funkcjonariusz policji zajmujący się sprawami nieletnich. W rejonie nieużytków w dzielnicy Szopienice zgwałcił jedną z dziewczyn i próbował zgwałcić drugą. Kilkadziesiąt minut później bandyta przywiózł swoje ofiary do Sosnowca i odjechał.
Na tym nie poprzestał
Później jeszcze kilka razy wysyłał do dziewcząt wiadomości proponując kolejne spotkania. Tak jak wcześniej, groził, że jeżeli nie spełnią jego żądań, o spotkaniu z dojrzałym mężczyzną dowiedzą się rodzice i sąd. Dopiero wtedy jedna z nastolatek opowiedziała wszystko rodzicom, a ci zawiadomili policję.
Zgromadzony przez policjantów materiał i jego szczegółowa analiza wskazały na 32-latka z Sosnowca. Nie jest on i nigdy nie był policjantem. Za gwałt na nieletniej grozi mu do 12 lat więzienia.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: policja Katowice