Nie oszukujmy się, nepotyzm będzie, będzie jeszcze bardziej rozkwitał - powiedziała w "Kropce nad i" europosłanka Platformy Obywatelskiej Ewa Kopacz. Odniosła się w ten sposób do przyjętej na kongresie PiS uchwały dotyczącej walki z nepotyzmem. Jej zdaniem ten dokument "niczego nie zmieni". - Nie zmieni dlatego, że członkowie PiS-u, szczególnie ci na tych najwyższych stołkach, będą zwolennikami utrzymania status quo - dodała.
Na początku lipca Prawo i Sprawiedliwość podjęło na swoim kongresie uchwałę, która zakazuje najbliższej rodzinie posłów i senatorów partii między innymi zasiadania w radach nadzorczych spółek Skarbu Państwa. Dodano tam jednak, że postanowienia nie obejmują osób, które "zostały zatrudnione lub pracują w spółkach Skarbu Państwa ze względu na swoje kompetencje, doświadczenie zawodowe i jednocześnie doszło do nadzwyczajnej sytuacji życiowej".
"Kaczyński, chcąc wyjść do przodu, zaproponował uchwałę, która niczego nie zmieni"
Była premier, a obecnie europosłanka Platformy Obywatelskiej Ewa Kopacz oceniła w "Kropce nad i" w TVN24, że wspomniane w dokumencie wyjątki to "uchylone drzwi". - Nie oszukujmy się, nepotyzm będzie, nepotyzm będzie jeszcze bardziej rozkwitał, a uchwała, którą podjęto na kongresie PiS-u była tylko i wyłącznie odpowiedzią na narrację Donalda Tuska, który mówił: ta rzeczywistość jest zła, ta rzeczywistość to kolesiostwo i nepotyzm - oceniła.
Zdaniem Kopacz, "w związku z tym (Jarosław - red.) Kaczyński, chcąc wyjść do przodu, zaproponował uchwałę, która niczego nie zmieni". - Nie zmieni dlatego, że (...) członkowie PiS-u, szczególnie ci na tych najwyższych stołkach, będą zwolennikami utrzymania status quo - oceniła eurodeputowana PO.
Kopacz: Tusk chce rozmawiać o rzeczywistości, która może być inna
Europosłanka PO mówiła także o Donaldzie Tusku, który wrócił do polskiej polityki i stanął na czele Platformy Obywatelskiej. Zapowiedział też, że do wyborów parlamentarnych chce odwiedzić wszystkie powiaty w kraju i rozpoczął już objazd po Polsce.
Kopacz przypomniała, że jeszcze zanim Tusk zaangażował się w politykę europejską i był aktywny w Polsce, "nie jeździł na spotkania z ludźmi tylko po to, żeby słyszeć komplementy, brawa, okrzyki, nie otaczał się swoimi ochroniarzami". - Miał na tyle odwagi i determinacji, żeby rozmawiać ze swoimi przeciwnikami - oceniła. Dodała, że "dzisiaj chce rozmawiać o rzeczywistości, która może być inna".
Jej zdaniem były premier "wrócił nie dlatego, żeby tu mu się działo lepiej niż w Brukseli". - Wrócił dlatego, że widział, że dalej nie można spokojnie patrzeć na to, co dzieje się w Polsce z praworządnością, demokracją, traktowaniem ludzi – powiedziała Kopacz.
Kopacz o Suskim: będzie wykonywał instrukcje swojego pryncypała i będzie powtarzał banialuki
Kopacz odniosła się również do złożonej przez posłów PiS nowelizacji ustawy medialnej, która uderza bezpośrednio w niezależność TVN. - Chodzi o to, że będąc właścicielem stacji, ma się wpływ na przekazy, które płyną z tej stacji - oceniła.
- Rządziliśmy przez osiem lat i TVN istniał, i nikomu nie przyszło do głowy, żeby zamykać lub likwidować niezależną stację tylko dlatego, że była krytyczna w stosunku do nas - mówiła.
Dodała, że "na nieszczęście (...) twarzą tej ustawy jest wszystkim nam dobrze znany człowiek, poseł od kilku kadencji w polskim parlamencie, który zdecydowanie będzie wykonywał instrukcje swojego pryncypała i będzie powtarzał banialuki tylko po to, żeby usprawiedliwić coś, co gdzieś głęboko tkwi w głowach". - A tkwi jedno: że trzeba się pozbyć przeciwnika, który spowoduje, że nasze notowania jeszcze bardziej spadną - oceniła. Przedstawicielem wnioskodawców projektu ustawy jest poseł PiS Marek Suski.
CZYTAJ TAKŻE: Suski o ustawie anty-TVN: będziemy mieli jakiś wpływ na to, co się dzieje w tej telewizji >>>
Grupa posłów Prawa i Sprawiedliwości wniosła w środę późnym wieczorem do Sejmu projekt nowelizacji ustawy o radiofonii i telewizji. "Wolą ustawodawcy jest, by spółki z siedzibą w Polsce nie mogły być kontrolowane przez podmioty spoza Europejskiego Obszaru Gospodarczego" - czytamy w jego uzasadnieniu. W zgodnej opinii obserwatorów zmiany wymierzone są w niezależność TVN.
TVN24 wciąż czeka na przedłużenie koncesji przez Krajową Radę Radiofonii i Telewizji. KRRiT twierdzi, że problem leży w "sytuacji właścicielskiej" grupy TVN. Zarząd stacji w oświadczeniu napisał, że w 2015 r. Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji zaakceptowała wejście amerykańskiego kapitału do TVN i podkreślił, że "struktura własnościowa Spółki jest zgodna z przepisami ustawy o radiofonii i telewizji. Potwierdzają to niezależne ekspertyzy opracowane przez wybitnych polskich profesorów prawa". Dodano, że "do czasu ubiegania się o przedłużenie koncesji dla programu TVN24 struktura własnościowa TVN nie budziła żadnych wątpliwości".
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24