Policja uwolniła uprowadzonego 10 dni temu nastolatka, syna wielkopolskiego biznesmena. Zatrzymano czterech mężczyzn zamieszanych w sprawę - poinformował w poniedziałek zastępca komendanta wielkopolskiej policji Jarosław Rzymkowski.
19-latek, uczeń jednego z poznańskich liceów, zaginął 11 maja w drodze do szkoły. Krótko potem do rodziców nastolatka wpłynęło żądanie okupu za jego uwolnienie.
Kryminalni z KPW w Poznaniu przez kilka dni gromadzili informacje o uprowadzonym nastolatku, jego otoczeniu i znajomych. Wytypowali krąg podejrzanych o uprowadzenie. Sprawę prowadziła specjalna grupa powołana przez Komendanta Głównego Policji. - Priorytetem było bezpieczeństwo porwanego i dlatego po pierwsze został on uwolniony, a dopiero potem zatrzymaliśmy podejrzewanych - powiedział komendant Rzymkowski.
Ścigany listem gończym
Funkcjonariusze dotarli do informacji o mężczyźnie, który w przeszłości był zatrzymany przez policję. Prawdopodobny porywacz 45-letni Michał K. w 2007 roku już usłyszał zarzuty kierowania grupą przestępczą zajmującą się kradzieżami samochodów. Sąd skazał go wtedy na karę więzienia, lecz mężczyzna zaczął się ukrywać. Wydano za nim list gończy.
Kryminalni z komendy wojewódzkiej natrafili też na informację, że za porwaniem mogą stać też inni mężczyźni: Hubert N., Patryk K. i Jacek N., mieszkańcy kilku miejscowości leżących w okolicach Dusznik w powiecie szamotulskim.
Po ustaleniach policyjna operacja odbicia została przeprowadzona w nocy z niedzieli na poniedziałek niedaleko Szamotuł. Wzięło w niej udział kilkudziesięciu funkcjonariuszy.
Jak uściślił Andrzej Borowiak, rzecznik policji w Poznaniu, na jednej z przeszukiwanych posesji policjanci natrafili na ukryte wejście. Okazało się, że prowadzi ono do specjalnego bunkra usytuowanego pod jednym z budynków. - W bunkrze znajdowało się kilka pomieszczeń. W ostatnim policjanci znaleźli 19-latka. Chłopak przetrzymywany był w specjalnej celi z okratowanym wejściem. W tym samym czasie trwały zatrzymania podejrzanych - powiedział Borowiak.
- Chłopak znajduje się w tej chwili pod opieką lekarzy i rodziny. Jest w dobrym stanie - uściślił Borowiak.
Nawet 25 lat więzienia
Sprawę prowadzi Prokuratura Okręgowa w Poznaniu, która wszczęła śledztwo. Za uprowadzenie dla okupu podejrzewanym mężczyznom może grozić kara nawet 25 lat więzienia. Prokuratura nie wyklucza kolejnych zatrzymań, może też zmienić się kwalifikacja czynu. - Jeśli podczas zeznań okaże się, że porwany był dręczony, to zagrożenie wysokością kary może się zwiększyć do 25 lat - powiedziała rzecznik Prokuratury Okręgowej w Poznaniu Magdalena Mazur-Prus.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24, KWP Poznań