Od kilku dni nie je, ma problemy z wydalaniem, a ponieważ jest duży i dziki, nie da się do niego podejść. Tofik - żyrafa z łódzkiego zoo, która kilka miesięcy temu straciła towarzyszki przez stres po ataku wandali - poważnie choruje i opiekunowie boją się o jej życie.
Od paru Tofik dni cierpi na niestrawność pokarmową. - Nie wydala kału, odmówił nam jedzenia i sytuacja jest na tyle kłopotliwa, że jest to zwierzę dzikie, duże i niebezpieczne. Nie da się więc do niego podejść i podać tabletki czy zrobić lewatywę - tłumaczy Magdalena Janiszewska.
Chodzi po wybiegu, ale jest osowiały
Tofik jest poddawany obecnie "terapii zastępczej". - Często wypuszcza się go na wbieg, by pobudzić perystaltykę jelit, ale czy to pomoże - nie wiadomo. Żyrafa jest bowiem osowiała i nie interesuje jej nawet towarzystwo trzech samic, które ostatnio sprowadzono do Łodzi.
- Martwimy się każdą chorobą zwierzęcia i zaręczam, że robimy wszystko. On jest w dobrych rękach i jeśli tylko będzie chciał współpracować, wszystko będzie dobrze - starała się uspokajać Janiszewska, choć jak stwierdziła: - Tak jak ludzką rzeczą, tak i zwierzęcą jest czasami choroba. To normalna historia wpisana w życie łódzkiego zoo.
Autor: adso//gak/k / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24