Biuro detektywistyczne Krzysztofa Rutkowskiego zajmie się poszukiwaniem wandali, którzy w nocy z soboty na niedzielę włamali się do łódzkiego zoo. W wyniku napadu ze stresu i strachu padły dwie żyrafy. - Liczymy na szybkie rozwiązanie tej sprawy - mówi Rutkowski. Zdjęcie żyjących jeszcze żyraf dostaliśmy na Kontakt 24.
Wandale włamali się do łódzkiego zoo w nocy z soboty na niedzielę. Zniszczyli niektóre tablice informacyjne i edukacyjne oraz wrzucili część ławek i koszy na śmieci na teren wybiegów dla zwierząt. Dewastacji dokonano m.in. w pobliżu żyrafiarni. Sprawcy uciekli.
W wyniku stresu spowodowanego strachem padły dwie żyrafy. Sekcje zwłok wykazały, że nie wytrzymały serca zwierząt.
Prezydent Łodzi Hanna Zdanowska ufundowała 5 tys. zł nagrody dla osoby, która pomoże wskazać sprawców wandalizmu w łódzkim zoo. Także Straż dla Zwierząt w Polsce na swoim profilu na Facebooku umieściła ogłoszenie o wyznaczeniu 5 tys. zł nagrody za pomoc w ujęciu przestępców, "których chuligański akt wandalizmu na terenie łódzkiego zoo przyczynił się do śmierci dwóch żyraf".
Rutkowski włączy się w poszukiwania
Straż dla Zwierząt na swoim profilu na Facebooku poinformowała, że w poszukiwaniu sprawców pomóc chce detektyw Krzysztof Rutkowski. On sam potwierdził tę informację w rozmowie z TVN24. - Zgłosił się do mnie jeden z szefów organizacji zajmującej się ochroną zwierząt. Podjęliśmy działania zmierzające do ujęcia sprawców wandalizmu - powiedział. Dodał, że według niego sprawa zostanie szybko rozwiązana.
Sprawą zajęła się także policja. Policjanci proszą o kontakt wszystkie osoby, które 13 maja ok. godz. 1.30 w nocy przebywały w pobliżu zoo i widziały dziwnie zachowujących się ludzi np. przechodzących przez ogrodzenie. Informacje można przekazywać pod nr tel. 502-713-712 lub 997/112; policja gwarantuje anonimowość.
W zoo nie ma monitoringu, bo koszty jego zainstalowania przekraczały możliwości ogrodu. Teraz władze Łodzi mają rozważyć, czy w budżecie na 2013 rok znajdą na to środki.
W środę chęć pomocy w sfinansowaniu monitoringu zaoferował Zarząd Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Łodzi. Firma chce na ten cel przeznaczyć 500 tys. zł. W przeszłości pomagała juz finansowo zoo, m.in. przebudowała pawilon małp i pawilon żyraf.
Pracownicy zoo przygnębieni
Śmiercią żyraf przygnębieni są pracownicy łódzkiego zoo. - Tofik został sam, a był wcześniej w stadzie - mówi jeden z pracowników zoo. Samiec na razie nie jest wypuszczany na wybieg, pawilon z żyrafami jest zamknięty dla zwiedzających. Opiekunowie przyznają, że może upłynąć dość dużo czasu, zanim zwierzę dojdzie do siebie. Pocieszają jednak, że żyrafa zjada pokarm, co dobrze wróży, a jej spokój szanują nawet dzieci, które wiedzą, by nie denerwować Tofika.
Na razie nie wiadomo, czy do łódzkiego zoo uda się sprowadzić kolejne żyrafy w miejsce padłych zwierząt.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24