W kobietach jest więcej pragmatyzmu a mniej cwaniactwa. Widzę to po Donaldzie Tusku, który jest politycznym cwaniakiem, razem z ministrami. Dla nich Polska nie jest ważna, przez całą kadencję nie chcieli rozmowy. Jak ja chce wejść do jakiegoś ministerstwa, to mi tylko stawiają herbatkę i kawkę, ale wszystkie drzwi się zamykają. O cokolwiek poproszę to mówią: później - stwierdziła w TVN24 posłanka PiS Nelli Rokita. I zapowiedziała, że kandyduje do Senatu, by to zmienić.
- Mam nadzieję, że będzie więcej kobiet w Senacie. On powinien spełniać inną rolę niż teraz - być głosem samorządów i regionu, pracować najbardziej w terenie. A dzisiejszy Senat jeździ za granicę i nic nie robi. Senatorowie leniuchują - powiedziała posłanka PiS.
I ma nadzieję, że sytuacja zmieni się dzięki okręgom jednomandatowym. - Dlatego ja wchodzę w to ryzyko, bo bardzo dużo posłów boi się kandydować do Senatu. Wygrywa tylko jeden. Wtedy ja reprezentuję część Mazowsza sama i jestem dla wszystkich. To jest taka nowa jakość, polityczna w sensie samorządowym i dla ludzi - przekonywała.
Dla męża?
Nelli Rokita nie ukrywa też, że zdecydowała się startować do Senatu ze względu na męża. - Ja sama wybrałam Senat, bo wierzyłam, że mój mąż wróci do polityki już teraz. Stało się inaczej. Ja chciałam wyjść z Sejmu i uważałam, że tak będzie dobrze - zaznaczyła.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24