- To było coś okropnego. (...) Myślę, że prezydent, żeby pójść na te czastuszki wiejskie i się tam bawić, być w świetnym humorze i tańczyć, musiał wyłączyć sumienie - ocenił ostro w programie "24 godziny" poseł PO Kazimierz Kutz "taneczną wpadkę" Lecha Kaczyńskiego. Głowy państwa przed zarzutami broni jednak szef BBN Aleksander Szczygło: - To czepianie się wszystkiego, co robi prezydent. Bez względu na to, co by zrobił, i tak byłby krytykowany.
Lech Kaczyński w sobotę ogłosił, że żałoba narodowa po śmierci górników rozpocznie się w poniedziałek. A w niedzielę wziął udział uroczystościach dożynkowych w Spale, na którymi objął patronat. Podczas obchodów wziął udział we wspólnym tańcu.
Niepoprawny taniec prezydenta
Zachowanie prezydenta oburzyło wielu polityków.
Szczególnie krytycznie nt. wpadki głowy państwa wypowiada się pochodzący ze Śląska Kazimierz Kutz. - To nie chodzi, czy on (Lech Kaczyński - red.) ogłosi wcześniej czy później żałobę. On sam nie ma, jako uosobienie państwa w sobie tej powagi, żałoby - krytykował prezydenta poseł.
Jego zdaniem fakt, że Kaczyński swoje zachowanie próbował tłumaczyć tym, że pewne środowiska zachęcały go do nie wprowadzania żałoby, działa tylko na jego niekorzyść. - Jeśli się ktoś tłumaczy, to podwaja swoja winę - skwitował.
"Czepiają się"
Szef BBN Aleksander Szczygło w tańcu prezydenta na dożynkach nie widzi nic niestosownego. - W czasie tych dożynek była minuta ciszy i msza za górników. A taniec pana prezydenta trwał krócej niż ta minuta ciszy - zaznacza Szczygło. Według niego, ataki na głowę państwa to "czepianie się". - Bez względu na to, co by zrobił, i tak by był krytykowany - uważa szef BBN. Jak dodał, nie jest istotne, jak szybko rozpoczyna się żałoba narodowa i jak długo trwa. Najważniejsze jego zdaniem jest, by "każdy poczuł ból rodzin, które straciły bliskich".
"Nie możemy obrażać się na USA"
Szczygło komentował też rezygnację Amerykanów z planu umieszczenia w Polsce i Czechach tarczy antyrakietowej. Jego zdaniem, nie możemy się obrażać na USA, bo sojusz z nimi jest bardzo istotny. Dlatego powinniśmy poczekać na konkretne propozycje. – Porozumienie strategiczne ze Stanami i relacje z nimi są ważniejsze niż dziesięć rakiet, to daje nam możliwość oczekiwania szczególnego traktowania – twierdzi Szczygło. Zaznacza, że trzeba poczekać na doprecyzowanie propozycji amerykańskich związanych z nowym projektem. Zamiast tarczy Polska może bowiem dostać mobilne środki, takie jak na przykład rakiety SM3.
Nieszczęśliwa data
Zauważa również, nie bez ironicznego uśmiechu, że przywódcy krajów zmieniają zdanie tak często, że na razie nie można niczego od Obamy oczekiwać. – Nawet jeśli Obama podpisze z nami porozumienie, to nowa administracja może powiedzieć, że nagle zmienia zdanie – dodaje szef BBN.
Zauważa jednak, że informowanie Polski o rezygnacji z tarczy w rocznicę sowieckiej napaści było niezręczne. – To najbardziej nieszczęśliwa data, ale sądzę, że wynika z ignorancji, a nie specjalnego działania – twierdzi.
Wyjście z Afganistanu - nieprędko
Szef BBN odniósł się również do wyników sondażu, według którego Polacy chcą wyjścia wojsk z Afganistanu. Zdaniem Szczygły, na to trzeba jeszcze poczekać. Polacy w Afganistanie szkolą bowiem afgańskich żołnierzy i policjantów, tak by w przyszłości mogli sami sprawować kontrolę nad krajem. – To powtórzenie planu z Iraku, który się udał. Teraz szefowie sztabów generalnych państw NATO zastanawiają się, czy tych możliwości szkolenia armii nie zwiększyć. Wycofanie się z Afganistanu nie jest więc na pewno kwestią kilku miesięcy ani nawet roku – wyjaśnia Szczygło.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24