Trzy korporacje taksówkarskie z Bydgoszczy zostały ukarane przez Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów za zmowę cenową w styczniu 2010 roku. W sumie mają zapłacić ponad 125 tys. zł. Zdaniem Urzędu, w zmowie było 586 spośród 1220 taksówkarzy w mieście. Szefowie dwóch korporacji zapowiedzieli odwołanie od decyzji UOKiK.
Kary nałożono na Zrzeszenie Transportu - 19,654 zł, MPT Łuczniczka - 9,934 zł i Radio Taxi Mercedes - 97,434 zł. Na wysokość kar miało wpływ m.in. to, że korporacje po raz kolejny naruszyły prawo. Już w 2003 roku UOKIK stwierdził, że korporacje ustalały jednolite ceny przejazdu taksówką.
Razem w górę
Z informacji prasowych zgromadzonych w czasie postępowania wynika, że w styczniu 2010 roku trzy korporacje podniosły ceny do takiego samego poziomu: 7 zł za pierwszy kilometr, za następny - 2,20. Taksówkarze ustalili ceny na postojach, a potem informacje przekazali do zarządów swoich zrzeszeń cieloch o zmowie
W ocenie UOKiK praktyka bydgoskich korporacji spowodowała, że taksówkarze przestali konkurować. Skutki odczuli przede wszystkim konsumenci, którzy musieli płacić więcej za przejazd taksówką. Mieli też ograniczoną ofertę, gdyż zmowa dotyczyła prawie połowy taksówkarzy w mieście.
UOKiK podkreśla, że nie kwestionuje prawa do zmiany cen. Jednak takie decyzje muszą być niezależne od konkurentów i wynikać z reguł rynkowych, a nie mogą być efektem uzgadniania stawek z innymi przedsiębiorcami.
Decyzja UOKiK nie jest ostateczna. Ukarani mogą odwołać się do Sądu Ochrony Konkurencji I Konsumentów.
Taksówkarz szefem sam sobie
To jest chore. Żadnej zmowy, żadnych zebrań, żadnych rozmów pomiędzy korporacjami nie było. Trudno odmówić racji taksówkarzom, że po 6-7 latach podnoszą ceny. W korporacji muszą obowiązywać takie same stawki. Samo przewzorcowanie taksometrów jest rozciągnięte w czasie, gdyż Urząd Miar jest w stanie dziennie dokonać zmian w 60-70 taksówkach. W decyzji UOKiK w ogóle nie podano, na czym oparto, że to była zmowa - powiedział Pokrątka pokrątka
- Przede wszystkim nasza korporacja, jako pierwsza w prowadziła w mieście podwyżkę cen. Co my możemy, że później konkurencja postąpiła tak samo. Poza tym podwyżka cen nie jest zależna ode mnie, a ja zostałem ukarany. Taksówkarze, jeżdżący pod moim szyldem, są oddzielnymi podmiotami gospodarczymi, to oni ustalają między sobą podwyżki i przychodzą z tym do mnie. Prędzej niż mnie, za zmowę trzeba by ukarać wszystkich taksówkarzy - powiedział właściciel MPT Łuczniczka Andrzej Lipiński.
Szef Radio Taxi Mercedes, Andrzej Pokrątka, też podkreślił, że zarówno jak on, tak i taksówkarze prowadzą oddzielne firmy. - To jest chore. Żadnej zmowy, żadnych zebrań, żadnych rozmów pomiędzy korporacjami nie było. Trudno odmówić racji taksówkarzom, że po 6-7 latach podnoszą ceny. W korporacji muszą obowiązywać takie same stawki. Samo przewzorcowanie taksometrów jest rozciągnięte w czasie, gdyż Urząd Miar jest w stanie dziennie dokonać zmian w 60-70 taksówkach. W decyzji UOKiK w ogóle nie podano, na czym oparto, że to była zmowa - powiedział Pokrątka.
Obaj prezesi przyznają, że przed ośmioma laty zostali ukarani przez UOKiK, a odwołania do sądu nic nie zmieniły.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24