Według Wojciecha Pszoniaka, polskiego aktora, który od 26 lat mieszka w Paryżu, Nicolas Sarkozy "to prawdziwy mąż stanu", którego w Polsce próżno szukać. Wystąpienie prezydenta Francji w polskim parlamencie tylko potwierdziło tą tezę - przekonywali zgodnie pozostali goście Magazynu "24 godziny".
Według Elizabeth Dudy, aktorki o polsko-francuskich korzeniach (jej ojciec jest Francuzem, matka Polką), środowa wizyta Nicolasa Sarkozy'ego w Polsce to bardzo ważny etap w stosunkach obu krajów. Duda zwracała też uwagę na sam anturaż, który towarzyszył tej wizycie, oraz "wielkie zdolności oratorskie" prezydenta Sarkozy'ego. - To wielki mówca i wielki człowiek. Myślę, że jego dobre przyjęcie ustawiło w jakiś sposób tę wizytę - mówiła aktorka.
W podobnym tonie wypowiadał się publicysta "Polityki" Marek Ostrowski, zaznaczając jednak, że tak dostojne przyjęcie polskiej głowy państwa w Paryżu byłoby niemożliwe. - My w Polsce nie zdajemy sobie sprawy, że Francja prowadzi politykę globalną i dla nich jesteśmy tylko jednym z wielu krajów - zwracał uwagę publicysta. Ale zaraz po tym dodawał: - I tak cieszę się, że ta wizyta wyglądała tak, jak wyglądała.
Bo liczy się wizja i przekonanie
Dlaczego? Bo zdaniem gości "Magazynu 24 Godziny" dzięki wizycie prezydenta Francji mogliśmy na własne oczy zobaczyć czego brakuje polskim politykom. - Lubię Sarkozy'ego, bo ma nieprawdopodobną energię i wizję swojego kraju. Patrząc na niego myślałem sobie: "szkoda, że nie mamy takich mężów stanu" - zwierzał się Pszoniak.
A Ostrowski zwracał uwagę, że sama wizja to i tak nie największy atrybut obecnego prezydenta Francji: - Wizja to jedno, a przekonanie z jakim mówi Sarkozy to drugie. On chce wszystkich przekonać do swoich poglądów - oceniał publicysta.
Pszoniak widzi w Sarkozym przede wszystkim profesjonalistę w swoim fachu, któremu polscy politycy mogliby w wielu kwestiach pozazdrościć – i nie chodzi tylko o piękną partnerkę u boku… - To jest prawdziwy polityk, a u nas są tylko ludzie, którzy zajmują się polityką. To jest amatorszczyzna. Sarkozy jest na swoim miejscu, chociaż zachowuje się inaczej niż jego poprzednicy – rozpływał się w komplementach aktor.
Tym razem bez Bruni…
W rozmowie o prezydencie Francji - jak zwykle – pojawił się też wątek wybranki jego serca, piosenkarki i eksmodelki Carli Bruni. Pszoniak wyjawił, że jest jej sąsiadem i poznał ją na długo przed tym jak związała się z Sarkozym: - To bardzo miła osobą, przede wszystkim szczera – mówił aktor.
A jego młodsza koleżanka po fachu dodawała, że przez związek z modelką Sarkozy jest otoczony szumem medialnym, który jest "zjawiskowy jeśli chodzi o Francuzów".
Jedźcie podbijać Paryż! Jak najszybciej...
Goście Magazynu „24 godziny” komentowali też środową deklarację Sarkozyego, zgodnie z którą francuski rynek pracy zostanie otwarty dla Polaków już z początkiem lipca (na dziesięć miesięcy przed planowanym wcześniej terminem – red.). Dlaczego tak długo Francuzi obawiali się polskiego hydraulika? – Może dlatego, że on jest pracoholikiem, a Francuz nie – mówiła Duda, która zwracała uwagę, że "otwarcie rynku pracy pozwoli Francuzom odkryć jacy są prawdziwi Polacy".
Z tą tezą nie zgodził się jednak Ostrowski, dla którego brak ograniczeń przy zatrudnianiu naszych obywateli nad Sekwaną będzie oznaczał, że "pojadą tam wszyscy ci, którzy nie potrafili znaleźć pracy gdzie indziej". - Nie chciałbym żeby dla Francuza prawdziwy Polak bardziej kojarzył się z kimś pracującym na zmywaku, niż z Wojciechem Pszoniakiem – zwracał uwagę publicysta.
Źródło: TVN24, Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: TVN24