Szef MON dokonał zmiany na stanowisku Dyrektora Departamentu Zaopatrywania Sił Zbrojnych gen. Sławomira Szczepaniaka. - To nie jest żadna dymisja - zastrzega Bogdan Klich. Janusz Zemke, były wiceminister obrony uważa, że to najgorszy moment na tego typu zmiany. O sprawie jako pierwszy napisał tygodnik "Polityka".
Generał Sławomir Szczepaniak z początkiem 2010 roku zostanie przeniesiony do zintegrowanego dowództwa NATO w Heidelbergu. - To dla niego awans - ocenił w rozmowie z TVN24 Klich.
To najgorszy moment na tego typu zmiany. Następca będzie potrzebował dużo czasu na wdrożenie się do obowiązków. Nasi żołnierze na misji tego czasu nie mają. Janusz Zemke
Zmiany są niezbędne
Decyzja przyszła w czasie, gdy departament miał dokonywać gigantycznych zakupów dla Afganistanu m.in. helikopterów, ciężkich karabinów czy samolotów bezzałogowych.
Szef MON uważa, że zmiana na stanowisku Dyrektora Departamentu Zaopatrywania Sił Zbrojnych w tym wypadku to normalna kolej rzeczy. - Zmiany w całym pionie zaopatrywania są niezbędne. Dlatego, że zwiększone zamówienia, które będziemy realizować w przyszłym roku, wymagają nowej organizacji, nowych procedur i nowych ludzi. I to jest oczywiste - powiedział.
Klich nie chciał jednak ujawnić nazwiska osoby, która zastąpi Szczepaniaka. Podkreśla jednak, że "na pewno będzie to ktoś kompetentny"
"Ale nie w tym momencie"
Przetasowania w resorcie krytycznie ocenia jednak były wiceminister obrony narodowej, Janusz Zemke. - To najgorszy moment na tego typu zmiany. Następca będzie potrzebował dużo czasu na wdrożenie się do obowiązków. Nasi żołnierze na misji tego czasu nie mają - ocenił Zemke.
- Generał Szczepaniak przez lata przygotowywany był na swoje stanowisko. Skończył ze świetnymi notami studia cywilne w zakresie ekonomii. Pomimo, że decydował o wydawaniu ogromnych kwot, nigdy nie pojawiły się pod jego adresem jakiekolwiek zarzuty korupcyjne. Pozbywanie się takiego specjalisty, zwłaszcza w tym momencie, jest niezrozumiałe - dodaje Janusz Zemke.
MON milczy
Na temat zmian w ministerstwie milczy tak MON, jak i gen. Szczepaniak. - Nie potwierdzam i nie zaprzeczam, ale nie zwykłem publicznie odnosić się do decyzji przełożonych - powiedział wojskowy. Jak pisze "Polityka", odejście generała będzie prezentowane jako awans, a sam Szczepaniak zostanie przeniesiony do struktur NATO.
Druga błędna zmiana?
To nie jedyna zmiana w MON, która może paraliżująco wpłynąć na zakupy. Odpowiedzialny w MON za zakupy minister Zenon Kosiniak-Kamysz w październiku ma trafić na placówkę dyplomatyczną.
- To jakiś dramat. W przeciągu ostatnich czterech lat już czwarty raz zmieniał się będzie wiceminister odpowiedzialny za zakupy. Nie ma się co dziwić, że w tej kwestii panuje taki chaos - powiedział "Polityce" proszący o zachowanie anonimowości wojskowy.
Źródło: Polityka, TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24