Były szef MON Aleksander Szczygło może wystąpić do Centralnego Biura Antykorupcyjnego w sprawie obecnego wiceministra obrony gen. Piotra Czerwińskiego. Na antenie "Trojki" powtórzył, że przeciw Czerwińskiemu toczą się postępowania prokuratorskie, które trzeba wyjaśnić.
- Jeżeli ta sprawa nie zostanie wyjaśniona w sposób, w jaki powinna zawsze być wyjaśniana w Polsce, to znaczy nie zostaną wyciągnięte konsekwencje wobec takich decyzji personalnych, ja tę sprawę skieruję do Centralnego Biura Antykorupcyjnego - powiedział Szczygło.
Jednocześnie Szczygło nie chciał wyjaśnić, o jakie podejrzenia chodzi i podkreślał, że nie zarzuca nikomu korupcji. Nie powiedział też, o co chodzi we wspomnianych postępowaniach. - To są sprawy, którymi zajmuje się prokuratura i Żandarmeria Wojskowa i dobrze, żeby one się wypowiedziały, jeśli mogą, w tej sprawie - dodał tylko.
Gen. Piotr Czerwiński, były dowódca piątej zmiany Wielonarodowej Dywizji Centrum-Południe w Iraku jest pierwszym zastępcą ministra obrony narodowej, Bogdana Klicha.
Czerwiński nie powinien być wiceministrem Już w niedzielę Szczygło krytykował politykę kadrową obecnego szefa MON Bogdana Klicha. Powiedział m.in., że właśnie z powodu postępowań ws. Czerwińskiego zablokował jego nominację na dowódcę 9. zmiany polskiego kontyngentu w Iraku. Wcześniej, jako ówczesny minister odwołał go z funkcji dowódcy pierwszej Dywizji Zmechanizowanej. Wtedy generał odszedł w stan spoczynku.
Były szef MON powiedział w poniedziałek, że odwołał Czerwińskiego z funkcji dowódcy pierwszej Dywizji Zmechanizowanej i nie zgodził się na jego wyjazd do Iraku, bo otrzymał informacje dotyczącą Czerwińskiego i - jak mówił - "te informacje były wystarczającym powodem, żeby zrezygnować z jego służby".
Znów odmówił jednak podania szczegółów. Powiedział tylko, że taka osoba, jak gen. Czerwiński, nie powinna być "stawiana na świeczniku" i nie powinna otrzymywać nominacji na wysokie stanowisko państwowe. Stwierdził, że "nie może być tak, że ktoś odchodzi z wojska w stopniu generała dywizji, nie nadaje się do wojska, a może zostać sekretarzem stanu w Ministerstwie Obrony Narodowej". - To nie są standardy, które chcielibyśmy widzieć w Polsce - powiedział były szef MON.
Byłe WSI będzie kierować wojskiem Szczygło krytykuje nie tylko powołanie Czerwińskiego na wiceszefa MON, ale także nominację dla gen. Janusza Bojarskiego - byłego zastępcy i następcy gen. Marka Dukaczewskiego na funkcji szefa WSI - który został dyrektorem departamentu kadr MON.
- Tutaj akurat chodzi o pewien symbol. Symbol tego, że "chłopcy ze WSI", jako to się w wojsku ładnie określa, będą kierowali kadrami Wojska Polskiego. Do tego nie wolno dopuścić. Nie po to rozwiązywaliśmy WSI, żeby osoby z WSI związane teraz mogły decydować o tym, kto w wojsku awansuje, a kto nie, kto robi karierę, a kto nie - powiedział Szczygło.
Jak dodał, "szczególnie jest to istotne w sytuacji, gdy gen. Bojarski na tym stanowisku zastąpił młodego oficera, który przyszedł do wojska po 1989 r., pracował w sekretariacie ministra obrony narodowej i - z tego co wiem - do tego sekretariatu przyszedł za czasów ministra Jerzego Szmajdzińskiego".
Minister obrony narodowej Bogdan Klich już w niedzielę odpowiadał na krytykę swych posunięć kadrowych. Szef MON powiedział m.in., że przed powołaniem Czerwińskiego sprawdził jego dossier i nie znalazł nic, co by uniemożliwiało jego nominację. Czerwiński oddał się do jego dyspozycji.
Źródło: PAP, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24