Z jednej strony przesadą byłoby powiedzieć, że piątkowa konferencja ujawniająca raport komisji Jerzego Millera cieszyła się wielkim zainteresowaniem światowych mediów. Z drugiej, niesprawiedliwym byłoby stwierdzenie, że tego wydarzenia zupełnie nie zauważono. Najwięcej uwagi polskiemu dokumentowi ws. katastrofy smoleńskiej bez wątpienia poświęciła rosyjska prasa.
W Wielkiej Brytanii większe zainteresowanie od raportu Millera budziła amerykańska sytuacja ekonomiczna, a także, podobnie jak we Francji, raport ws. katastrofy, ale francuskiego Airbusa, który dwa lata temu runął do Atlantyku.
Mimo to, zarówno francuska, jak i brytyjska agencje zwróciły uwagę na ustalenia komisji dotyczące m.in. złego oświetlenia na lotnisku w Smoleńsku.
"Polityczne trzęsienie ziemi"
Z kolei włoski dziennik "La Repubblica" komentował na stronie internetowej, że raport wywołał w Polsce "trzęsienie ziemi". Gazeta na pierwszy plan wybiła dymisję ministra obrony Bogdana Klicha, a w podtytule zaakcentowała "polską odpowiedzialność za katastrofę lotniczą". W relacji znalazły się m.in. uwagi o "słabym przygotowaniu załogi" jako "głównej przyczynie", a także o "nieporozumieniu i błędach w komunikacji na rosyjskim lotnisku" jako "współistniejących przyczynach" katastrofy.
Rrosyjscy kontrolerzy lotów przekazywali pilotom niewłaściwe instrukcje dotyczące lądowania. agencja AP
W podobnym tonie raport omówiła amerykańska agencja AP, według której "rosyjscy kontrolerzy lotów przekazywali pilotom niewłaściwe instrukcje dotyczące lądowania", a lotnisko w Smoleńsku było "źle oświetlone" i panowała tam "zła widoczność". Agencja odnotowała, że autorzy raportu wyszczególnili błędy także po polskiej stronie.
Rosyjskie media na czele
O tym, kto z zagranicy interesował się najbardziej można było dostrzec na konferencji prasowej. Poza pytaniami po polsku, najczęściej padały te po rosyjsku.
Agencja Interfax w relacji pod tytułem "Polska wersja katastrofy samolotu Kaczyńskiego" podkreśliła, że według polskiej komisji błędy popełniała zarówno strona polska, jak i rosyjska. Wśród błędów Polaków wymienia to, że samolot nie powinien był zostać dopuszczony do eksploatacji, piloci niewystarczająco dobrze mówili po rosyjsku, by rozmawiać z rosyjskim kontrolerem lotów, były niedociągnięcia w przygotowaniu pilotów, a załoga nie miała dużego doświadczenia.
Agencja ITAR-TASS przekazała natomiast, że według raportu przyczyną katastrofy było zejście poniżej dopuszczalnej wysokości na dużej prędkości przy złych warunkach pogodowych oraz błędy rosyjskiego kontrolera lotów. Odnotowała jednocześnie wnioski, według których system oświetlenia na lotnisku w Smoleńsku był niesprawny.
Dziennikarze komentują
Kancelaria Premiera wydała akredytacje niemal 30 Rosjanom, m.in. Alexeyowi Yaroshevskiemu, reporterowi anglojęzycznego kanału Russia Today. - Wszystkie główne stacje telewizyjne i agencje informacyjne tu są. Podobnie dziennikarze radiowi - podkreśla Yaroshevski.
O wydźwięku tego, co przekazywali rosyjscy dziennikarze, można mówić różnie. Co nie zmienia faktu, że reporterzy wskazywali na różnice pomiędzy tym, co znalazło się w opracowaniu komisji Tatiany Anodiny, a co ustalił polski zespół. - Nie jestem specjalistą, ale z tego co usłyszałem, i z dokumentów, które pokazano widać, że to solidna, obiektywna robota - ocenia Igor Belov z radia Głos Rosji.
Z tego co usłyszałem, i z dokumentów, które pokazano widać, że to solidna, obiektywna robota. Igor Belov z radia Głos Rosji
Najgłośniej w internecie
Telewizja i radio, jako szybkie media - musiały nastawić się na krótki przekaz. Więcej o piątkowej konferencji można było przeczytać w internecie, który aż huczał od informacji o raporcie.
Portal CNN jeszcze w trakcie konferencji opublikował artykuł z tytułem "Błąd pilotów kluczową przyczyną katastrofy, w której zginął polski prezydent wraz z niemal setką pasażrów". "Frankfurter Algemeine Zeitung" zwracał uwagę na złe wyszkolenie załogi, francuski "Le Monde" skupił się zaś na dymisji ministra Klicha.
Rosyjskie media - w zależności od przyjętej linii - wybijały różne szczegóły.
- Zależy mi na tym, żeby obiektywnie poinformować o tym, co jest w raporcie, Trudno mi mówić o słuszności różnic między raportami MAK i waszym - mówił Ajrat Shavaliev z telewizji NTW.
"Komsomolskaja Prawda" w internetowym wydaniu zwracało natomiast uwagę na główną różnicę: że to kontrolerzy lotów ze smoleńskiego lotniska popełnili masę błędów.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24, fot. PAP