15 lat więzienia dla byłego świadka koronnego w sprawie grupy "Krakowiaka" - Włodzimierza C. Katowicki sąd okręgowy wydał wyrok dla niego i 12 jego kompanów w sprawie, która dotyczyła m.in. porwań i wymuszeń. Mężczyźni w sumie odpowiadali za 69 zarzutów.
Włodzimierz C. w latach 2000-2001, kierował zorganizowaną grupą przestępczą specjalizującą się w porwaniach dla okupu. Osoby, które padały jej ofiarami były bite i kaleczone. Jednej z nich przecięto tętnicę udową. Inna została ostrzelana w swoim samochodzie. Na celowniku grupy znajdowali się przede wszystkim śląscy biznesmeni, których rodziny, po dokonaniu porwań, szantażowano.
Świadek koronny i przestępca
Mniej więcej w tym samym czasie (od 2001 r.) Włodzimierz C. korzystał ze statusu świadka koronnego w sprawie gangu "Krakowiaka". Pierwszy raz zatrzymano go w 2003 roku. Znaleziono wtedy przy nim m.in. 14 pistoletów CZ, pistolety walter, uzi, makarow, a także rewolwer i 1500 sztuk amunicji. Od 2003 r. prokuratura skierowała do sądów kilkanaście aktów oskarżenia dotyczących działalności grupy Włodzimierza C.
Wtedy stracił status świadka koronnego. Został też oskarżony o kilkadziesiąt przestępstw popełnionych w ramach grupy "Krakowiaka". Podstawą oskarżenia stały się jego własne wcześniejsze zeznania.
W 2009 r. za część przestępstw został skazany na siedem lat więzienia. Był to prawdopodobnie pierwszy w Polsce przypadek skazania prawomocnym wyrokiem byłego świadka koronnego.
Pogrążył go inny świadek koronny
Tym razem to inny świadek koronny - jeden z gangsterów działających w grupie Włodzimierza C., Sebastian S. - "pogrzebał" swojego zleceniodawcę. Część ujętych w śledztwie podejrzanych już wcześniej dobrowolnie poddało się karze.
Pozostali, którzy stanęli przed sądem - a wszyscy w przeszłości mieli na swoich kontach różne przestępstwa - w czasie procesu kwestionowali zeznania Sebastiana S. i nie przyznawali się do winy.
W procesie, oprócz C. odpowiadał m.in. jego kompan, Grzegorz S. odsiadujący już wyrok 25 lat więzienia za zabójstwo w 2003 r. policjanta z Będzina - Grzegorza Załogi. Teraz Grzegorz S. dostał łączną karę 12 lat, a w pierwszym procesie przeciw grupie C. (w 2009 r.) 8,5 roku więzienia.
"Brutalny i bezwzględny"
Zdaniem prokuratury, Włodzimierz C. działający w środowisku pod pseudonimem "Prezes" albo "Łom", stał wysoko w przestępczej hierarchii do połowy lat 90., kiedy skonfliktował się z "Krakowiakiem". W gangu był postrzegany jako osoba brutalna i bezwzględna. W ostatniej dekadzie działał m.in. na terenie Katowic, Bytomia, Będzina, Wojkowic, i Zawiercia.
W uzasadnieniu wtorkowego nieprawomocnego wyroku sąd zwrócił uwagę m.in., że wobec Włodzimierza C. orzekł wnioskowaną przez prokuraturę maksymalną łączną karę 15 lat więzienia. Wskazał, że choć C. zwykle starał się trzymać z dala od zlecanych przez siebie czynów, nie ma wątpliwości, że stał na czele grupy i kierował nią, m.in. na bieżąco telefonicznie kontrolując realizację kolejnych przestępstw.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24