W Sulechowie (woj. lubuskie) w niedzielę wybuchł pożar hal. Ze względu na zadymienie z pobliskich bloków ewakuowano 93 osoby, w tym dwie z niepełnosprawnościami. - Żywioł pojawił się w nieużywanych od lat halach. Powierzchnię zniszczonych hal trzeba liczyć w setkach metrów kwadratowych, jak nie tysiącach - przekazał starszy kapitan Piotr Kowalski ze straży pożarnej w Zielonej Górze. Ogień ugaszono po godzinie 22.
Pożar hal w Sulechowie wybuchł w niedzielę po godzinie 17. - Akcja gaśnicza wymagała wezwania 25 zastępów straży, łączna liczba funkcjonariuszy pracujących na miejscu przekroczyła sto - mówił w niedzielę st. kpt. Kowalski. Płomienie pojawiły się w nieużywanych od lat halach, w których jednak znajdowały się pozostałości po znajdujących się tam fabryce mebli.
- Były tam między innymi materiały palne takie jak pianki, które sprawiły, że żywioł bardzo szybko się rozprzestrzeniał - mówił strażak.
Dodał, że doszło do silnego zadymienia, które sprawiło, że trzeba było ewakuować 93 osoby, w tym dwie z niepełnosprawnościami. - Dym stanowił zagrożenie dla ich zdrowia, dlatego nie można było podjąć innej decyzji. Domy musiały opuścić osoby mieszkające w dwóch blokach znajdujących się w rejonie pożaru - dodał rozmówca tvn24.pl.
Trzy hale w ogniu
Zniszczone zostały trzy hale. - Dwie z nich były połączone, dlatego żywioł mógł łatwo się przedostać dalej. Nie znam jeszcze dokładnych rozmiarów zniszczonych hal, ale ich powierzchnię należy liczyć w setkach, jak nie tysiącach metrów kwadratowych - dodał Kowalski.
Na tym etapie nie chce wskazywać, co mogło być przyczyną pożaru. - To było nieużywane miejsce, w którym od lat nie była prowadzona żadna produkcja. Okoliczności tego zdarzenia będzie badać policja - zaznaczył rozmówca tvn24.pl.
Zamknęli przedszkole
Pożar ugaszono około godziny 22. - Przez całą noc strażacy, którzy monitorowali pożarzysko nie stwierdzili nowych zarzewi ognia, było spokojnie. W tej chwili trwa na miejscu asysta straży pożarnej i policji - wyjaśnił młodszy brygadier Arkadiusz Kaniak, rzecznik prasowy Komendy Wojewódzkiej Straży Pożarnejw Gorzowie Wielkopolskim.
W zdarzeniu nikt nie ucierpiał. Mieszkańcy okolicznych bloków wrócilido domów w poniedziałek około godziny 6. Jak przekazał Kaniak, nieczynne w poniedziałek będzie przedszkole znajdujące się niedaleko miejsca pożaru. - Trwa wietrzenie sal - poinformował.
Źródło: tvn24.pl, PAP
Źródło zdjęcia głównego: PSP Zielona Góra