- Uważam go za postać tragiczną, także ze względu na okoliczności historyczne, w których funkcjonował. Zawsze mógł wybierać tylko mniejsze zło - mówi o zmarłym gen. Wojciechu Jaruzelskim prof. Jadwiga Staniszkis.
Gen. Jaruzelski zmarł w niedzielę o godz. 15.24 w szpitalu w Warszawie. Był ostatnim przywódcą PRL, współtwórcą Okrągłego Stołu, pierwszym prezydentem po 1989 r.
Staniszkis przypomina, że w swoich analizach końca komunizmu stawiała hipotezę o możliwości manewru wojskowego ze strony Rosji sowieckiej, tzn. obrony przez atak, gdzie chciano wprowadzić oddziały pod granicę zachodnią i użyć ich potem przez zaskoczenie. - Myślę, że wprowadzenie stanu wojennego zablokowało ten manewr - twierdzi socjolog.
"Często niesprawiedliwie oceniany"
- Miałam okazję z nim rozmawiać, miałam od niego zresztą też list w tej sprawie. Wiem, jak chciał się bronić w czasie procesu, chcąc użyć między innymi materiałów, które kiedyś użył prokurator przeciwko Ryszardowi Kuklińskiemu, materiałów potwierdzając możliwość wojny na terenie Polski - mówi.
I dodaje: - Uważam, tak jak powiedziałam, że był postacią tragiczną, często niesprawiedliwie ocenianą. Myślę, że w przyszłości ujawnienie wszystkich dokumentów, kiedy te emocje opadną, być może pozwoli inaczej go lokować w polskiej historii. Na pewno był rozgoryczony, że nie może się bronić, używając wszystkich argumentów, bo ręce Moskwy są ciągle długie.
"Było w nim coś niezniszczonego"
Staniszkis mówi, że w kontakcie osobistym w Jaruzelskim było w "coś takiego niezniszczonego".
- Miałam dla niego, trudno powiedzieć szacunek, ale to poczucie tragiczności. Wojciech Jaruzelski nie mógł wybierać tego, co byłoby najlepsze, tylko zawsze to mniejsze zło - podsumowała.
Autor: nsz/i/zp / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24