Generalny Inspektor Ochrony Danych Osobowych zbada czy legalne było zbieranie przez gdańską kurię danych uczniów, którzy nie chodzą na lekcji religii. Rodzice dzieci uważają, że doszło do złamania gwarancji wolności sumienia. Kuria z zarzutami się nie zgadza i swoje działanie tłumaczy "wykonywaniem misji".
Na początku marca media podały, że katecheta w VI LO W Gdańsku, powołując się na instrukcję Wydziału Katechetycznego Kurii Metropolitalnej Gdańskiej, zebrał adresy uczniów, którzy nie chodzą na lekcje religii i przesłał je do parafii w miejscach ich zamieszkania.
Teraz kurię zbadana GIODO i RPO
Rzeczniczka Generalnego Inspektora Ochrony Danych Osobowych Małgorzata Kałużyńska-Jasak choć zaznaczyła, że "Kościół jest wyłączony z obowiązku przekazywania swoich zbiorów do GIODO", to sprawę "będziemy analizować i wyjaśniać".
Dyrekcja VI Liceum Ogólnokształcącego wystąpiła ponadto do Rzecznika Praw Obywatelskich o sprawdzenie, czy kuria gdańska ma prawo zbierać w tej szkole dane adresowe uczniów nieuczęszczających na lekcje religii. W piątek RPO w tej sprawie skierował pismo w do pomorskiego kuratora oświaty z prośbą o wyjaśnienia - poinformowała Marta Kukowska z Biura Prasowego RPO.
Kuria: "Wypełniamy swoją misję"
W tej sprawie szkolna Rada Rodziców wysłała do kurii protest, argumentując, że doszło w tym przypadku do złamania ustaw o gwarancjach wolności sumienia i wyznania, a także o ochronie danych osobowych.
Kuria odpowiedziała, że potrzeba zbierania danych uczniów nieuczęszczających na lekcje religii wynika z wewnętrznej instrukcji Wydziału Katechetycznego kurii z 2004 r.
W piśmie Wydział Katechetyczny kurii podkreśla, że taka praktyka jest niezbędna, aby ocenić np. czy dana osoba może być dopuszczona do sakramentów lub pełnić rolę rodzica chrzestnego. Instytucja powołuje się ponadto na przepisy konkordatu, zapewniającego Kościołowi m.in. swobodne i publiczne pełnienie swojej misji.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24