- Sportowcy nie mogą w czasie ceremonii otwarcia, albo zamknięcia Igrzysk uzewnętrzniać swoich poglądów. Te areny są poświęcone tylko zmaganiom sportowym - potwierdzał w magazynie "24 Godziny" Piotr Nurowski, szef PKOl. A co jeśli jednak będą wyrażać swój sprzeciw? MKOl zabierze im medale.
Piotr Nurowski, szef Polskiego Komitetu Olimpijskiego, podkreślał w magazynie "24 godziny", że "Olimpiada to okres wyłącznie rywalizacji sportowej". - Wszyscy powinni pamiętać, że gospodarzem Igrzysk jest tak naprawdę Międzynarodowy Komitet Olimpijski, a nie kraj, w którym odbywają się zawody - mówił w TVN24.
Zabrać medale niepokornym?
Nurowski podkreślał, że w imię tych zasad sportowców nie powinno się wciągać w konflikty polityczne. Zresztą jakichkolwiek manifestacji swoich poglądów zakazuje Karta Olimpijska, którą każdy sportowiec wyjeżdżający na Igrzyska musi podpisać. - Regulamin przewiduje, że sportowcy nie mogą w czasie ceremonii otwarcia, albo zamknięcia uzewnętrzniać swoich poglądów. Te areny są poświęcone tylko zmaganiom sportowym - potwierdzał Nurowski.
A co jeśli któryś ze sportowców złamie zakaz MKOL-u i swoje poglądy jednak "uzewnętrzni". Według działacza sportowego w takiej sytuacji reakcja może być tylko jedna - wykluczenie danego sportowca z zawodów i odebranie ewentualnego medalu. - Tak stało się chociażby podczas odbywających się właśnie Mistrzostw Europu w pływaniu, kiedy Serbski pływak (Milorad Cavic - red.) wyszedł w koszulce z napisem "Kosowo jest Serbskie". Odebrano mu medal, a ranga tej imprezy była dużo niższa niż ranga Igrzysk Olimpijskich - podkreślał Nurowski.
Szwed: Zapewnić sportowcom bezpieczeństwo, dać im immunitety
Z polskim działaczem zgadzał się Dariusz Szwed, przewodniczący partii "Zieloni 2004". - To rzeczywiście niedorzeczne, że olimpijczyków stawia się pod presją polityczną. Sportowcy mają prawo uczestniczyć w konkurencjach sportowych - zaznaczał Szwed, krytykując jednocześnie decyzję MKOL-u o przyznaniu Chinom praw do organizacji Igrzysk. - Jestem tym bardzo zaskoczony. Bo dziś widać, że siedem lat temu, kiedy decydowano kto będzie gospodarzem Igrzysk ludzie mieli gęby pełne frazesów, że to najlepsza droga aby Chiny wciągnąć to krajów przestrzegających prawa człowieka. Dziś jest jeszcze gorzej niż było. Ostatnie wydarzenia pokazują, że Chiny stosują w Tybecie przemoc na wielką skalę - mówił Szwed.
- Skoro w Chinach jest tak niebezpiecznie, to jak zapewnić komfort samym sportowcom? - dopytywała prowadząca program Beata Tadla. - Sportowcy muszą mieć zapewnioną pełną ochronę. Powinni być chronieni immunitetem dyplomatycznym, bo nie będą przebywać tylko w wiosce olimpijskiej - przekonywał przewodniczący "Zielonych 2004".
Jednocześnie podkreślał, że władze MKOl wykazały się wielką naiwnością, myśląc, że Chiny zmienią swoje podejście do obywateli, bo przyznano im Igrzyska.
Prezes PKOl protestował: - To nie był błąd i historia już kilka razy takim decyzjom przyznała rację. U podstaw leżało to, że Chiny się zdemokratyzują. Można było tak myśleć. Pokazał to przykład Korei Południowej, której przyznano prawa organizacji MŚ w piłce nożne w 1998 roku. Wtedy to przyniosło pożądane efekty – mówił Nurowski, wątpiąc jednocześnie, aby pomysł Szweda z przyznaniem sportowcom immunitetów udało się zrealizować.
Co robić?
Goście nie byli też zgodni co do tego, jaka forma zamanifestowania swojego poparcia z uciskanymi Tybetańczykami byłaby najwłaściwsza. Dla prezesa Zielonych najlepszym miejscem do zaprezentowania poglądów byłaby właśnie ceremonia otwarcia Igrzysk. – Powinny pojawić się pomarańczowe ubrania, transparenty. Ta ceremonia to ogromna szansa, żeby zamanifestować poparcie dla Tybetu, bo będzie ją oglądał cały świat – przekonywał Szwed.
Ale Nurowski obstawał przy swoim. – To niemożliwe, bo byłoby sprzeczne z regulaminem MKOl-u. W pomarańczowych kostiumach mogą się pojawić tylko Holendrzy, którzy na co dzień występują w takich barwach. Mam nadzieję, że sportowcy skupią się na zawodach. A po nich niech robią to, co im podpowiada sumienie – mówił szef Polskiego Komitetu Olimpijskiego.
Źródło: TVN24, Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: TVN24