Nasłuchy w celach, gdzie internowani i aresztowani śpiewali piosenki przeciw władzy - tak m.in. działała bezpieka w okresie stanu wojennego. Potem nagrania z tych nasłuchów stanowiły dowody przeciw zatrzymanym. Magazyn "Polska i Świat" prezentuje te nagrania.
Aresztowania w Krakowie rozpoczęły się w nocy z 12 na 13 grudnia 1981 roku. Zabierani z ulic i domów krakowskiej Nowej Huty opozycjoniści trafiali do ośrodka dla internowanych w Rzeszowie Załężu. Przeznaczono dla nich oddziały dwa, trzy i cztery. Na każdym oddziale było 35 cel. Siedzieli razem z przeznaczonymi do odosobnienia z Tarnowa, Rzeszowa i Nowego Sącza.
Śpiew przeciw władzy
Nie mogąc nic zrobić zatrzymani śpiewali, co słyszeli funkcjonariusze Służby Bezpieczeństwa, którzy ich nagrywali dodając do zapisu swój komentarz.
Piosenki były potem podstawą oskarżenia internowanych. - Śpiewając publicznie obrażali organa władzy - tak brzmi uzasadnienie.
Z czasem władze wprowadzały kolejne restrykcje. Np. w Załężu było to ograniczanie widzeń z rodziną i zakaz przesyłania owoców i czekolady w paczkach, co doprowadziły do masowego protestu głodowego. Z czasem internowanych przewieziono do Kielc, Uherc i Nowego Łupkowa. Piosenki jednak nie umilkły.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24