- To, z czym mamy do czynienia to pełzający pucz - tak w programie "Kropka nad I" w TVN24 Aleksander Smolar, cytując Tadeusza Mazowieckiego, ocenił organizowane przez PiS obchody drugiej rocznicy wydarzeń związanych z katastrofą smoleńską. W jego opinii, wyznawana przez PiS hipoteza o zamachu jako przyczynie katastrofy Tu-154 to "projekt podboju Polski przy pomocy wymyślonej historii".
Zdaniem prezesa Fundacji im. Stefana Batorego, Jarosław Kaczyński i jego zwolennicy, głosząc teorie spiskowe na temat zamachu na prezydenta Lecha Kaczyńskiego, chcą przenieść część Polski do innej rzeczywistości. - To, co tutaj jest dramatyczne, to kompletnie inny opis rzeczywistości – mówił.
- Wtedy gdy Jarosław Kaczyński mówi o odzyskaniu wolności to jest ta chora, nienawistna wyobraźnia. Mówi o politykach w kraju i za granicą, którzy mieli interes w spisku - komentował Smolar. Podkreślił, że język używany w tej walce politycznej staje się coraz bardziej nienawistny.
Smolar: rząd powinien reagować
Smolar wskazał też na błędy, jakie popełnia rząd, prokurator generalny i komisja Millera, nie reagując na głoszone przez PiS hipotezy i poglądy na temat katastrofy smoleńskiej. - Milczenie pozwala na szerzenie się najbardziej szalonych hipotez. To nie chodzi o działaczy PiS, ale o ludzi, którzy uwierzą w ten zamach - mówił.
Zaznaczył, że wobec "zmasowanego ataku propagandowego" należy po raz kolejny przedstawić wyniki badań ekspertów, dokumentujące przyczyny katastrofy prezydenckiego samolotu. - Można przynajmniej osłabić poziom agresji, przypomnieć fakty - stwierdził politolog. - Tu chodzi o ogólny problem stosunków ze społeczeństwem - dodał.
Wskazał na konieczną aktywność w tej kwestii premiera. - Milczenie było zbyt długie, aż do przemówienia w Sejmie - stwierdził. W jego ocenie, sejmowe przemówienie Donalda Tuska było "mocne". - Uważam, że absolutnie potrzebne i zdecydowane, trzeba ludziom mówić, gdzie jest prawda, a gdzie jej nie ma, przypominać fakty i prawdziwe hipotezy - mówił.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24