Mirosław P., podejrzany o śmiertelne potrącenie pod wpływem alkoholu dwóch dziewczynek i ucieczkę z miejsca wypadku, trafi na trzy miesiące do aresztu - zadecydował we wtorek sąd. Mężczyzna nie przyznaje się do zarzucanych mu czynów i odmawia składania wyjaśnień. Do tragicznego wypadku doszło w sobotę wieczorem w powiecie łukowskim na Lubelszczyźnie.
Sąd przychylił się do wniosku prokuratury o tymczasowy trzymiesięczny areszt dla kierowcy.
Stało się tak ze względu na powagę postawionych Mirosławowi P. zarzutów oraz to, że na wolności mógłby utrudniać postępowanie śledczych.
Trzy zarzuty
Mirosławowi P. postawiono trzy zarzuty: spowodowania wypadku pod wpływem alkoholu oraz ucieczki z miejsca zdarzenia, nieudzielenia pomocy ofiarom potrącenia i prowadzenia pod wpływem alkoholu, mimo zakazu prowadzenia pojazdów. Mężczyzna nie przyznał się do zarzucanych mu czynów i odmówił składania wyjaśnień. Pasażer samochodu usłyszał zarzut nieudzielenia pomocy poszkodowanym. Sylwester S. także nie przyznał się do zarzucanego mu czynu. Stwierdził, że nie powiadomił służb ratunkowych o wypadku, bo nie miał telefonu.
Policyjna obława
Do tragicznego wypadku doszło w sobotę wieczorem w powiecie łukowskim na Lubelszczyźnie. Kierowca seata potrącił 12- i 13-latkę, a następnie porzucił auto i uciekł. Dziewczynki zginęły na miejscu. Policjanci rozpoczęli obławę.
Najpierw zatrzymali 39-letniego Sylwestra S., pasażera samochodu. Po badaniach okazało się, że ma w organizmie ponad trzy promile alkoholu.
Kierowcę seata, 46-letniego Mirosława P., znaleziono następnego dnia nad ranem. Miał ponad promil alkoholu w organizmie. Mirosław P. miał już sądowy zakaz kierowania pojazdami, a w przeszłości był zatrzymywany za jazdę po pijanemu.
Autor: MAC//tka/zp