Większość "medialnych" śledztw minionego roku została umorzona i zapomniana. Nie dowiedzieliśmy się ani kto był źródłem przecieku w aferze gruntowej, ani czy Zbigniew Ziobro zniszczył swój komputer celowo. A to dopiero początek listy.
Śledczy bilans przeprowadziła gazeta "Rzeczpospolita". Na jej czele znalazło się dochodzenie w sprawie zarzutu zabójstwa, jakie postawiono kardiochirurgowi ze szpitala MSWiA w Warszawie, Mirosławowi G. Umorzone.
Podobny finał miało również śledztwo dotyczące (domniemanego) zagłuszania telefonów komórkowych pielęgniarek okupujących w 2007 roku Kancelarię Premiera. Doniesienie w tej sprawie złożył wicepremier Grzegorz Schetyna, śledczy nie stwierdzili przestępstwa.
Mija 20 lat wolnej Polski, a prokuratura wciąż jest trochę niefachowa, trochę niewiarygodna. Są sprawy, które pochopnie wszczyna się i stawia zarzuty, a potem śledztwa umarza. Tak być nie powinno. Profesor Zbigniew Hołda z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka
Medialne sprawy
Wśród głośnych spraw, których przebieg i finał zaginął gdzieś w medialnym szumie jest słynny "gwóźdź" Ziobry.
Nagranie rozmowy Ziobro-Lepper z 2007 roku miało być koronnym dowodem byłego ministra sprawiedliwości na to, że Andrzej Lepper kłamał, mówiąc, że Ziobro poinformował go o akcji CBA w resorcie rolnictwa - pisze "Rzeczpospolita". Sprawę umorzono (choć wyrok nie jest jeszcze prawomocny), bowiem prokuratorzy nie byli w stanie ustalić, jak brzmiało pierwotne nagranie rozmowy.
Jak pisze "Rzeczpospolita", gry prokuratura angażuje się w gruncie rzeczy mało znaczące sprawy, finału kluczowych śledztw nie widać. Tak jest w przypadku choćby sprawy lobbysty Marka Dochnala, przeciwko któremu wciąż nie ma aktu oskarżenia.
- Do połowy 2009 r. powinniśmy je [dochodzenie - przyp. red.] zamknąć - powiedział "Rzeczpospolitej" Leszek Goławski z Prokuratury Apelacyjnej w Katowicach.
Sukcesy
A co się w 2008 roku śledczym udało? Oskarżono wreszcie nietykalnego dotąd byłego senatora Henryka Stokłosę, na którym ciążą 22 zarzuty m.in. korupcji i prześladowania pracowników.
Profesor Zbigniew Hołda z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka uważa, że większość "medialnych", po cichu umorzonych spraw została wszczęta pochopnie. - Mija 20 lat wolnej Polski, a prokuratura wciąż jest trochę niefachowa, trochę niewiarygodna - mówi "Rzeczpospolitej".
- Są sprawy, które pochopnie wszczyna się i stawia zarzuty, a potem śledztwa umarza. Tak być nie powinno - podsumowuje.
Źródło: "Rzeczpospolita"
Źródło zdjęcia głównego: TVN24