Koniec nadziei PO na obalenie prezydenckiego sprzeciwu wobec pomostówek? - Będę na zebraniu klubu rekomendował podtrzymanie weta - ogłosił w "Kropce nad i" TVN24 Grzegorz Napieralski. Według szefa SLD PO przygotowała niesprawiedliwą ustawę.
Dopytywany w "Kropce nad i", o jakie konkretnie zawody SLD chce poszerzyć listę uprawnionych do pomostówek, Napieralski nie chciał tego zdradzić. - Nie będę się licytował – uciął.
Prezydent odesłał rządową ustawę o emeryturach pomostowych do ponownego rozpatrzenia w Sejmie. Lech Kaczyński ocenił, że jest ona niesprawiedliwa, narusza konstytucyjną zasadę równości obywateli wobec prawa, a przy pracach nad nią zabrakło dialogu ze związkami zawodowymi.
"Niesprawiedliwa ustawa"
Szef SLD zgodził się z tą argumentacją. Ustawa, którą przygotowała Platforma Obywatelska, jest ustawą niesprawiedliwą, złą. Byliśmy przeciwko tej ustawie i nie zamierzamy tego zdania zmieniać - oświadczył Napieralski. Jak dodał, PO również w Senacie nie uwzględniła żadnych poprawek, o które apelowała lewica.
Wykluczył tym samym możliwość negocjacji w sprawie odrzucenia weta do "pomostówek" z politykami PO. - Mogli się zwrócić do nas w czasie prac nad ustawą, byliśmy gotowi do rozmów. Platforma nie chciała - wypomniał Napieralski. Zdaniem szefa Sojuszu, w sprawie reformy emerytur pomostowych, ruch jest teraz po stronie rządu Donalda Tuska.
Dwa projekty w Sejmie
W Sejmie czekają na rozpatrzenie dwa projekty ustaw w tej sprawie. Pierwszy z nich - autorstwa SLD - zakłada przedłużenie o rok obowiązywanie dotychczasowych, wygasających 31 grudnia, przepisów dotyczących przechodzenia na wcześniejszą emeryturę. Drugi, obywatelski, opracowany przez OPZZ, pod którym zebrano 700 tysięcy podpisów z poparciem - przewiduje, że na wcześniejsze emerytury będą mogły przejść wszystkie osoby zatrudnione w tzw. szczególnych warunkach lub szczególnym charakterze.
Ustawa o emeryturach pomostowych, w wersji uchwalonej przez Sejm, przewidywała, że po 1 stycznia 2009 r. na wcześniejszą emeryturę mogłoby przejść czterokrotnie mniej osób niż wynikałoby to z obecnie obowiązujących przepisów. Byłoby to ok. 250 tys. osób, reprezentujących ok. 40 zawodów, zamiast ok. 1 mln osób. Prawo to straciłoby większość nauczycieli, część kolejarzy, artyści, dziennikarze, kierowcy ciężarówek.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24, PAP\Leszek Szymański