Zakończyła się akcja poszukiwawcza dwóch górników po wstrząsie, do którego doszło kilometr pod ziemią w kopalni miedzi Rudna w Polkowicach na Dolnym Śląsku. Kiedy ratownicy dotarli do górników, okazało się, że obaj nie żyją.
Do wstrząsu doszło po godz. 15 i był to jeden z najsilniejszych wstrząsów w historii KGHM - poinformowała Anna Osadczuk, rzeczniczka prasowa KGHM Polska Miedź S.A. - Akcja ratunkowa trwała ponad 2,5 godziny. Mieliśmy nadzieję, że dotrzemy do żywych górników. Okazało się inaczej - powiedziała rzeczniczka. Pod ziemią zginęli dwaj operatorzy maszyn: 43-letni mieszkaniec Polkowic i 27-letni głogowianin.
Akcja ratunkowa trwała ponad 2,5 godziny. Mieliśmy nadzieję, że dotrzemy do żywych górników. Okazało się inaczej. Anna Osadczuk, rzeczniczka prasowa KGHM Polska Miedź S.A.
Anna Osadczuk poinformowała też w TVN24, że do wstrząsu doszło ok. kilometra pod ziemią. W rejonie zagrożenia było 15 osób. Dwie osoby zostały ranne i są już w szpitalu. Reszta górników z lekkimi obrażeniami o własnych siłach wydostała się na powierzchnię.
Wstrząs miał siłę ponad 3 stopni w skali Richtera.
Źródło: PAP, TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24