Prokurator Generalny Andrzej Seremet do końca tego tygodnia wypowie porozumienie o pomocy prawnej z Białorusią – dowiedział się portal tvn24.pl. Decyzja ma związek z przekazaniem białoruskim prokuratorom numeru konta opozycjonisty Alesia Bialackiego. W mocy pozostaje natomiast zawarta w 1994 r. umowa między krajami nt. pomocy prawnej.
Przypomnijmy: polska prokuratura podała Białorusi dane o przepływach na koncie Bialackiego, gdzie zbierane były pieniądze na działalność opozycyjną. W konsekwencji stanowiska stracili szef departamentu współpracy międzynarodowej w Prokuraturze Generalnej Krzysztof Karsznicki i jego zastępczyni Anna Wiśniewska.
Już wtedy prokurator generalny Andrzej Seremet zapowiadał konieczność zmian w dokumentach regulujących współpracę polsko-białoruską.
Powrót do centrali
- Opowiadamy się za rozwiązaniem porozumienia między polską a białoruską prokuraturą. Jeszcze w tym tygodniu Prokurator Generalny podejmie decyzję, co do tego porozumienia – mówi rzecznik Seremeta, Mateusz Martyniuk w rozmowie z tvn24.pl.
Martyniuk dodaje, że „w stosunkach z Białorusią konieczna jest ponowna centralizacja obrotu prawnego”. Co to oznacza? Że wszystkie wnioski z Białorusi przechodziłyby przez organy centralne, czyli w Polsce przez Prokuraturę Generalną. Obecnie wnioski strony białoruskiej mogą być realizowane przez prokuratury okręgowe w Polsce bez wiedzy przełożonych.
Opowiadamy się za rozwiązaniem porozumienia między polską a białoruską prokuraturą. Jeszcze w tym tygodniu Prokurator Generalny podejmie decyzję, co do tego porozumienia. rzecznik prokuratora generalnego
Na szybkie rozwiązanie porozumień z Białorusią w sprawach prokuratorskich nalegają posłowie z sejmowej komisji spraw zagranicznych. - Porozumienia powinny zostać zerwane. Popieramy też wprowadzenie centralizacji w realizacji wniosków o pomoc prawną – mówi nam Andrzej Halicki (PO), szef komisji. Dodaje, że rewizji powinna zostać poddana również współpraca pomiędzy polskimi a białoruskimi sądami.
Umowa zostanie
Oprócz porozumienia, które zamierza wypowiedzieć Prokuratura, istnieje też umowa o pomocy prawnej między Polską a Białorusią z 1994 roku (weszła w życie w sierpniu 1995 r.). Gdyby została zerwana Białoruś musiałaby przesyłać swoje wnioski droga dyplomatyczną. Automatycznie trafiałyby one do MSZ, gdzie można by ocenić, czy nie dotyczą one opozycjonistów. Jednak nikt nie chce zrywać tej umowy. Byłoby to bowiem niekorzystne dla Polski. – Pozbawiłoby to możliwości pomocy polskim obywatelom na Białorusi w wymiarze prawnym. Uniemożliwiłoby prowadzenie postępowań pozaprawnych – gospodarczych, cywilnych czy alimentacyjnych – powiedział tvn24.pl poseł Robert Tyszkiewicz z PO, wiceszef sejmowej komisja spraw zagranicznych.
Minister sprawiedliwości zerwie kolejne?
Ostatnio kolejny białoruski opozycjonista skarżył się, że jego dane zostały przekazane reżimowi Aleksandra Łukaszenki. Andriej Żukawiec, którego proces toczy się od 10 lat w Białymstoku, zarzuca sędziom, że ujawnili jego miejsce zamieszkania. Sąd przyznał, że adres ujawniono, ale w zgodzie z polskim prawem i umowami międzynarodowymi.
Także Ministerstwo Sprawiedliwości bada możliwość zerwania pomocy prawnej w sądowych sprawach i wprowadzenie obrotu scentralizowanego w procesach karnych. Poinformował o tym tvn24.pl Krzysztof Kwiatkowski. Wtedy to najpierw resort sprawiedliwości oceniałby czy w danym przypadku należy zrealizować żądania białoruskich sądów.
- Swoją decyzję, co do porozumienia, podejmę po decyzji Prokuratora Generalnego – zapowiedział Kwiatkowski w rozmowie z tvn24.pl
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: lhr.org/tvn24 (Jacek Waszkiewicz/Reporter)