Sejmowa komisja sprawiedliwości i praw człowieka - przed przerwą zarządzoną do środy - przegłosowała dwie poprawki PiS do prezydenckiego projektu ustawy o Sądzie Najwyższym. Zmiany dotyczą: określenia liczby stanowisk sędziowskich w SN na co najmniej 120 i utworzenie osobnego budżetu dla Izby Dyscyplinarnej w tymże sądzie.
Komisja odrzuciła zaś poprawkę PO, by to Zgromadzenie Ogólne SN nadawało Sądowi jego regulamin, a nie prezydent RP – jak przewiduje projekt Andrzeja Dudy. Komisja odrzuciła też kilka innych poprawek opozycji.
Dwie poprawki PiS przegłosowane
Projekt Andrzeja Dudy w sprawie Sądu Najwyższego zakłada m.in. badanie przez SN skarg nadzwyczajnych na prawomocne wyroki sądów - w tym z ostatnich 20 lat, utworzenie Izby Dyscyplinarnej z udziałem ławników oraz przechodzenie sędziów SN w stan spoczynku po ukończeniu 65. roku życia, z możliwością przedłużania orzekania przez prezydenta.
PiS złożyło poprawkę precyzującą m.in. liczbę stanowisk sędziowskich w SN na co najmniej 120.
Biuro Legislacyjne miało uwagi co do przekazania w projekcie prezydentowi kompetencji do określania w drodze swego rozporządzenia regulaminu SN. Określałby on zasady wewnętrznego postępowania SN, wewnętrzną organizację SN i liczbę etatów, w tym w poszczególnych izbach. - Może istnieć ryzyko wkroczenia w ten sposób w zakres orzekania – uznało Biuro.
Opozycja wniosła poprawkę, by to Zgromadzenie Ogólne SN nadawało Sądowi jego regulamin, argumentując, że "trzeba zachować rozdział między władzą sądowniczą i wykonawczą", ale poprawka ta została przez komisję odrzucona w głosowaniu.
Przed 2002 r. prezydent określał regulamin SN i nie było to kwestionowane – mówiła prezydencka minister Anna Surówka-Pasek. Dodała, że dziś prezydent określa regulamin sądów administracyjnych, czego nikt nie podważa. Podkreśliła, że takie rozporządzenie wymagać będzie kontrasygnaty premiera.
Po godzinie 23.20 przewodniczący zarządził przerwę w obradach do środy, do godziny 9. Wcześniej komisja przyjęła projekt nowelizacji ustawy o KRS, uwzględniając w nim siedem poprawek PiS.
Opozycja krytykuje projekt o Sądzie Najwyższym
Na początku obrad opozycja złożyła szereg wniosków, m.in. o odroczenie obrad i odrzucenie projektu ustawy o SN w całości. Wszystkie zostały odrzucone przez komisję w głosowaniu.
Opozycja skrytykowała zapisy prezydenckiego projektu, zwłaszcza o możliwości podważania prawomocnych wyroków polskich sądów z ostatnich 20 lat. PiS i przedstawicielka prezydenta kwestionowali te obawy.
Robert Kropiwnicki (PO) ocenił, że możliwość podważania prawomocnych orzeczeń z okresu 20 lat może doprowadzić do "poważnych nieszczęść", a w sprawach gospodarczych może mieć poważne skutki dla budżetu. Przestrzegł przed "lawiną spraw" w SN.
Prezydencka minister Anna Surówka-Pasek argumentowała, że SN nie zbada skargi nadzwyczajnej, jeśli dane orzeczenie wywołało nieodwracalne skutki prawne. Dodała, że SN może orzec, że dane orzeczenie zapadło z naruszeniem prawa.
- Sąd Najwyższy błyszczy, jeśli chodzi o szybkość orzekania – podkreślił Krzysztof Brejza z PO. Pytał, na ile skarga wpłynie na to tempo.
- Nie bójmy się, że to będzie lawina spraw – odpowiadał Andrzej Matusiewicz z PiS. Jak dodał, nie jest tak, że skarg nadzwyczajnych "może być nie wiadomo ile", bo są w nich pewne ograniczenia. Zaznaczył, że wiele skarg kasacyjnych jest dziś załatwianych w SN na etapie tzw. przedsądu.
Surówka-Pasek podkreśliła zaś, że gdy do polskiego prawa wprowadzano skargę konstytucyjną (dla każdego obywatela), też były obawy, że Trybunał Konstytucyjny załamie się pod ich napływem, a nic takiego nie nastąpiło.
Według Kamili Gasiuk-Pihowicz (Nowoczesna), przy badaniu skargi nadzwyczajnej oskarżony będzie pozbawiony swych praw, bo skargi te mają być w SN badane według procedury cywilnej, a nie karnej.
- Nowa skarga jest potrzebna - przekonywał wiceminister sprawiedliwości Marcin Warchoł. Według niego, będzie to ważne narzędzie dla pokrzywdzonych obywateli.
Autor: mnd\mtom / Źródło: PAP/TVN24