Premier nic nie wiedział o decyzji o wykluczeniu Beaty Kempy i Zbigniewa Wassermanna z komisji hazardowej - zapewnia szef klubu PO Grzegorz Schetyna. Jego zadaniem spór o posłów PiS powinno rozstrzygnąć prezydium Sejmu.
- Nie chcę, żeby kluby parlamentarne - koalicji czy opozycji - rozstrzygały w tej sprawie. Wszyscy powinniśmy się umówić, że zdecyduje prezydium Sejmu po poniedziałkowej rozmowie z Mirosławem Sekułą – powiedział dziennikarzom, Schetyna.
Prezydium Sejmu – jak zapowiedział marszałek Bronisław Komorowski - zbierze się 14 grudnia.
"To błąd wizerunkowy"
Posłowie PiS Beata Kempa i Zbigniew Wassermann zostali w piątek głosami PO, wykluczeni z komisji hazardowej. Na PO posypały się z gromy ze strony opozycji i koalicyjnego PSL. Nawet politycy Platformy przyznali, że nie posłużyło to partii.
Zdaniem wiceszefa klubu PO Janusza Palikota odwołanie posłów PiS, choć merytorycznie uzasadnione, było błędem wizerunkowym Platformy, a premier "jest wściekły na tego typu rozwiązanie".
"Czy to będzie błąd? Zobaczymy"
Na pewno o tej decyzji nie wiedział premier. Czy będzie uznana za błąd - poczekajmy do rozstrzygnięcia tej kwestii. Prawo, nawet jeśli trudne, jest takie samo dla wszystkich członków komisji Grzegorz Schetyna
Schetyna, który rozmawiał z premierem o zamieszaniu w komisji hazardowej, nie potwierdził dziennikarzom jakoby szef rządu był wściekły. - Nie miałem takiego wrażenia - odpowiedział, pytany o nastrój Tuska w związku ze sporem o posłów PiS.
I podkreślił, że decyzja o odwołaniu Kempy i była "autonomiczną decyzją" komisji i, że nie byli o niej uprzedzeni ani on, jako szef klubu, ani premier.
Dodał, że rozmawiał z Donaldem Tuskiem w piątek wieczorem o tym, co się stało. - Na pewno o tej decyzji nie wiedział premier. Czy będzie uznana za błąd - poczekajmy do rozstrzygnięcia tej kwestii - stwierdził Schetyna. I podkreślił: - Prawo, nawet jeśli trudne, jest takie samo dla wszystkich członków komisji.
Prezes PiS: PO się boi
Twierdzenie, że były podstawy prawne do usunięcia posłanki Kempy i posła Wassermanna jest całkowicie nieuzasadnione Jarosław Kaczyński
Jarosław Kaczyński, który uważa, że nie było podstaw do wykluczenia posłów PiS, oczekuje, że marszałek Bronisław Komorowski zajmie się sprawą. - Marszałek Sejmu odpowiada za przestrzeganie prawa na terenie Sejmu, ma więc ogólny nadzór. Tutaj nastąpiło złamanie prawa, złamanie wszelkich reguł przyzwoitości i standardów - stwierdził prezes PiS.
I dodał: - Twierdzenie, że były podstawy prawne do usunięcia posłanki Kempy i posła Wassermanna jest całkowicie nieuzasadnione.
Według prezesa PiS, ekspertyzy, którymi podparła się PO, zostały w tym przypadku "całkowicie zinstrumentalizowane przez tę partię, gdyż - jego zdaniem - obawia się ustaleń prac komisji.
Kaczyński liczy, że za sprawą Komorowskiego posłowie PiS wrócą do komisji śledczej. - Jeśli nie, to bierze na siebie odpowiedzialność za łamanie prawa i za blokowanie prac komisji śledczej. Można powiedzieć, że w ten sposób ta afera, która do tej pory jego osoby nie dotyczyła, dotyczy też i jego - stwierdził prezes PiS.
mac//kwj
Źródło: PAP, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24