- Rząd po sierpniu będzie lepszy, gdyż i my jesteśmy bardziej doświadczeni - powiedział "Dziennikowi" Grzegorz Schetyna. Wicepremier nie potwierdza jednak dużych zmian, bo jak stwierdził - w piłce nożnej w czasie meczu wymienia się maksymalnie trzech zawodników.
Wicepremier wprawdzie nie potwierdził, by rząd czekała rzeźnia (jak powiedział jeden z polityków PO), jednak zmiany w składzie drużyny Donalda Tuska są pewne. - Zawsze może być lepiej - mówi w wywiadzie Grzegorz Schetyna i dodaje: - Ministrowie powinni samodzielnie prowadzić projekty, realizować swoją wizję. Oczywiście w zgodzie z filozofią całego koalicyjnego rządu i premiera.
Schetyna ani nie potwierdził, ani nie zaprzeczył, czy do zagrożonych należą Barbara Kudrycka, Cezary Grabarczyk, Katarzyna Hall, Bogdan Klich czy Maciej Nowicki.
"Wpadki się zdarzają"
Gdybym nie znał całego kontekstu, pomyślałbym, że tę listę przygotował ktoś, kto został wciąż w MEN po ministrze Giertychu. Ale chodzi o to, by takie wpadki umieć nazwać i eliminować. Grzegorz Schetyna
Poparcie listy lektur sporządzonej przez grupę ekspertów przez ministerstwo edukacji Schetyna nazwał "wpadką". - Wpadki też zdarzają się w ministerialnym życiu - stwierdził wicepremier.
- Trzeba pamiętać, że to lista przedłożona dopiero do dyskusji i konsultacji. Gdyby w takiej formie miała zostać, to byłby jakiś absurd. Gdybym nie znał całego kontekstu, pomyślałbym, że tę listę przygotował ktoś, kto został wciąż w MEN po ministrze Giertychu. Ale chodzi o to, by takie wpadki umieć nazwać i eliminować - powiedział Schetyna.
Wicepremier przyznał jednak, że pomysły, które przedstawia ministerstwo edukacji świadczą o braku spójnej wizji resortu. - Sam jestem zwolennikiem, by spokojnie wypracować pakiet zmian i dopiero wtedy poddawać je debacie publicznej - stwierdził Schetyna. Dodał jednak, że jego zdaniem to wszystko kwestia taktyki, a nie strategii rządu.
"Infrastruktura to zabagniony obszar"
Drogi to szczególnie zabagniony obszar i wymaga wprowadzenia wręcz stanu wyjątkowego. Grzegorz Schetyna
- Drogi to szczególnie zabagniony obszar i wymaga wprowadzenia wręcz stanu wyjątkowego - mówił Grzegorz Schetyna. Bronił działalności ministra infrastruktury, ale jak przyznał, Cezary Grabarczyk mógł zrobić więcej. - Proszę też jednak pamiętać, że to najtrudniejszy resort, prawdziwe pole minowe. Trzeba siły tytana, żeby to wyciągnąć. Dlatego angażujemy różne ministerstwa i angażujemy się w to osobiście z premierem. Będziemy pomagać Grabarczykowi, bo być może to drogi właśnie są najważniejszym wyzwaniem dla tego rządu - zapowiedział Schetyna.
"Za trzy lata podatku Belki nie będzie"
Jednym z haseł wyborczych Platformy Obywatelskiej było zniesienie tzw. podatku Belki. - Chcieliśmy podzielić likwidację na dwa etapy. To się okazało niekonstytucyjne, więc pracujemy nad nowym projektem. Jestem przekonany, że kiedy za trzy i pół roku staniemy znów przed wyborcami, podatku Belki już nie będzie - tłumaczył wicepremier.
"Bez fajerwerków i orędzi"
- Będziemy robić ważne rzeczy, ludzie będą przyjmowali je jako normalne. Bez fajerwerków, konferencji i orędzi wygłaszanych w dwóch programach telewizji publicznej. Skutecznie załatwiamy problemy, nie zajmujemy się działaniami pozornymi - podsumował Grzegorz Schetyna.
PSL: Posłowie Platformy zbyt rozmowni
Prawa do wystawienia oceny poszczególnym ministrom i podsumowania ich dokonań nie odmawia Donaldowi Tuskowi PSL. Ale jeden z liderów tej partii Jarosław Kalinowski zaznacza, że nie zamierza bawić się w zgadywankę, którzy szefowie resortów mogą odejść z rządu już w sierpniu. Dodaje jednak, że niepokój ludowców budzi upublicznianie niektórych rządowych projektów bez uzgodnienia z koalicjantem.
- Nie chciałbym teraz, dysponując zbyt wąską paletą informacji na temat poszczególnych ministrów, wystawiać cenzury temu bądź innemu. Choć jedną zasadniczą mogę powiedzieć, i to dotyczy wielu ministrów, że upublicznianie pewnych pomysłów przed uzgodnieniem rządowym, politycznym, w mojej ocenie jest zupełnie niepotrzebne, bo wiele pomysłów pada, a później nic się z nimi nie dzieje, nie wchodząc w kwestie merytoryczne - mówi Kalinowski w rozmowie z "Naszym Dziennikiem".
Nieco więcej wicemarszałek ma do powiedzenia jeśli chodzi o ocenę prac ministrów PSL-u. Według Kalinowskiego zarówno minister rolnictwa Marek Sawicki, minister pracy Jolanta Fedak, jak i minister gospodarki Waldemar Pawlak są bardzo silnymi ogniwami tego rządu, choć w przypadku tego ostatniego - podkreśla poseł PSL - na efekty działań resortu trzeba będzie poczekać trochę dłużej.
Także sam Waldemar Pawlak podkreśla, że decyzja o resortowych zmianach należy do premiera. Zaznacza przy tym, że on, jako szef koalicyjnej partii, powinien mieć możliwość rozmowy z Donaldem Tuskiem na ten temat. - Na pewno będziemy z panem premierem rozmawiali, jeżeli chodzi o funkcjonowanie rządu i ocenę ministrów, ale to jest decyzja szefa rządu, bo on organizuje funkcjonowanie gabinetu. To jego podstawowe prawo - mówił Pawlak w radiowych "Sygnałach Dnia".
"Spory są, ale ważniejsza jest kultura dyskusji"
Mimo że ludowców nie cieszy zbytnia rozmowność niektórych polityków Platformy w kwestii możliwych zmian w składzie rady ministrów, to jednak wicemarszałek Kalinowski podkreśla, że o żadnym konflikcie - większym lub mniejszym - z koalicjantem mowy jednak nie ma: - Nawet jeśli ktoś nie jest wnikliwym obserwatorem naszej sceny politycznej, to od momentu powstania tej koalicji dostrzegł, że nie ma wojen, agresji. Rozmawiamy, dyskutujemy. Czasem jakiś zgrzyt się pojawia, ale najważniejsza jest kultura funkcjonowania koalicji, a ta, myślę, jest widoczna - mówi wicemarszałek w "Naszym Dzienniku".
ktom,ŁOs//mat,sk
Źródło: "Dziennik", "Nasz Dziennik", tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: PAP