- Adresy do polskiego rządu są absurdalne, bo problem leży w Moskwie i rosyjskich służbach - skomentował w "Faktach po Faktach" pomylenie zwłok Anny Walentynowicz ze zwłokami innej ofiary katastrofy smoleńskiej Grzegorz Schetyna. Były marszałek Sejmu ma nadzieję, że był to tylko "jeden przypadek" i "skala błędów się wyczerpała".
Szef sejmowej komisji spraw zagranicznych stwierdził, że "przygotowanie zwłok do lotu leżało w gestii Rosjan" i polskie władze nie popełniły błędu przy sprowadzaniu ich do Polski.
Wina Rosjan
- Zawsze rodzina ma prawo przeżywać ból i traumę, ale pretensje do polskiego rządu są nietrafne. To Rosjanie wzięli na siebie całą odpowiedzialność za sekcję zwłok i ich przygotowanie. Mówimy o ekshumacji, identyfikacji i przygotowaniu zwłok do transportu. To jest bardzo trudne dla rodzin, które teraz nie mają pewności, czy pochowały swych krewnych, dlatego powinniśmy spokojnie wyjaśnić tę kwestię - ocenił Schetyna.
Zapytany o to, dlaczego w związku z tym w Sejmie Ewa Kopacz jeszcze jako minister zdrowia mówiła o tym, że w podpisywaniu trumien tabliczkami z nazwiskami ofiar uczestniczyła też strona polska, Schetyna stwierdził, że to niczego nie zmienia, bo "trzeba spojrzeć na moment wcześniejszy" i to, "co działo się w Moskwie".
Jego zdaniem teraz jest też łatwiej oceniać to, co się stało po katastrofie, ale "2,5 roku temu wszyscy byliśmy w traumie". - Teraz ta sprawa się otworzyła i trzeba ją spokojnie doprowadzić do końca - uznał.
Schetyna dodał, że "rodziny ofiar powinny mieć prawo do ekshumacji zwłok" i choć "nie wierzy" w to, że w związku z przypadkiem zamiany ciała Anny Walentynowicz, "taką decyzję podejmie teraz kilkadziesiąt rodzin", to nikt nie może im tego zabronić.
- Po stronie państwa leży to, by wszystkie ich żądania spełnić - powiedział.
Źle zidentyfikowano jeszcze cztery ciała?
Naczelna Prokuratura Wojskowa poinformowała we wtorek o tym, że ciało Anny Walentynowicz, która zginęła w katastrofie smoleńskiej zostało zamienione z ciałem innej ofiary lotu prezydenckiego Tupolewa. Potwierdziła to zarządzona ekshumacja zwłok. Prokuratura chce dokonać jeszcze czterech innych ekshumacji, bo biegli, którzy badali dokumenty medyczne z sekcji zwłok przekazane polskiej stronie przez Rosjan podejrzewają, że w mogło dojść do pomyłki w identyfikacji również tych ciał. Ich tożsamości nie ujawniono.
Autor: adso/tr / Źródło: TVN 24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24