Treść poselskich usprawiedliwień dotyczących nieobecności w Sejmie dostępna w sieci? - Sąsiad, bądź przeciwnik polityczny parlamentarzysty będzie mógł sprawdzić, czy jest ono prawdziwe, czy nie. Nie bójmy się kontroli społecznej - argumentuje szef klubu PiS.
Do końca tygodnia PiS ma złożyć stosowny projekt zmian regulaminu Sejmu. Usprawiedliwienia - jak chce PiS - miałyby być publikowane na stronie internetowej Sejmu.
Zgadzam się bowiem, że przez wiele lat - i to dotyczy wszystkich ugrupowań politycznych - były w tym zakresie przypadki, które mogłyby być określone, jako naginanie instytucji usprawiedliwiania. Trzeba z tym skończyć Gosia o usprawiedliwieniach
- To najlepsza, bo społeczna kontrola - przekonywał szef klubu PiS Przemysław Gosiewski. - Zgadzam się bowiem, że przez wiele lat - i to dotyczy wszystkich ugrupowań politycznych - były w tym zakresie przypadki, które mogłyby być określone, jako naginanie instytucji usprawiedliwiania. Trzeba z tym skończyć - podkreślił polityk PiS.
Dodał, że do tej pory wszystko było załatwiane w zaciszu gabinetu marszałka Sejmu, gdzie zapadała decyzja, czy uznać poselskie usprawiedliwienie, czy też nie.
- Skoro mamy jawne oświadczenia majątkowe, to czemu nie mają być jawne usprawiedliwienia nieobecności w Sejmie. Tak, żeby sąsiad, bądź przeciwnik polityczny posła mógł sprawdzić, czy jest ono prawdziwe, czy nie. Nie bójmy się kontroli społecznej. Mam nadzieję, że marszałek Bronisław Komorowski nie będzie. To będzie bardzo dobra lekcja dla posłów, żeby byli precyzyjni - podkreślił Gosiewski.
Posłowie muszą się wytłumaczyć
Propozycja PiS ma związek z zamieszaniem wokół usprawiedliwień posłów tej partii. Mieli oni złożyć nieprawdziwe oświadczenia ws. nieobecności na jednym z lipcowych posiedzeń Sejmu. CZYTAJ WIĘCEJ
W przypadku dziewięciu posłów - jak poinformował Gosiewski - wszczęto postępowanie dyscyplinarne. Nie chciał zdradzić nazwisk. Powiedział jedynie, że mają oni złożyć wyjaśnienia. - Musimy rozstrzygnąć, czy nastąpiła pomyłka, czy też nie. Wtedy podamy nazwiska - zadeklarował polityk PiS. - Ale widać sprzeczność: jeśli ktoś pisze, że był poza Sejmem, a pięć minut wcześniej brał udział w głosowaniu - dodał.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24