- Nie został podniesiony alarm antyterrorystyczny w Polsce, bo mimo tragedii w Norwegii, nie ma ku temu przesłanek - mówił w TVN24 Andrzej Matejuk, Komendant Główny Policji. - Jednak potencjalne ryzyko zamachu na pewno w Polsce występuje, biorąc pod uwagę, że jesteśmy zaangażowani w pewne działania - dodał.
Według części specjalistów atak na Norwegię mógł być uderzeniem terrorystów w najsłabsze ogniwo Zachodu. Kraj znany jest ze swojej otwartości na obcokrajowców i jednocześnie symbolicznym zaangażowaniu w misje militarne zachodnich struktur. To, jak twierdzi część ekspertów, mogło zachęcić potencjalnych zamachowców.
Widzisz coś podejrzanego - powiadom policję
Zawsze przy tego rodzaju sprawach apelujemy o informację. Zdajemy sobie sprawę, że takie zdarzenie może pobudzić niektóre osoby do pewnych przestępczych działań. One cieszą się, że jest tragedia, która wywołują panikę i dlatego staramy się sprawdzać każdy sygnał. Prosimy naszych obywateli, że jeśli zauważą coś podejrzanego, niech nie wahają się zadzwonić pod 997 lub 112 matejuk o zamachu
Jak dodał, polskie służby są w stałym kontakcie ze służbami norweskimi. - Jeśli będzie potrzeba, to będziemy udzielać wsparcia, chociaż na razie go nie przewidujemy, bo główne zadania leżą głównie po stronie policji miejscowej. Najważniejsza jest jednak wymiana informacji. W tej chwili centrum antyterrorystyczne przy ABW utrzymuje poziom bezpieczeństwa. Takie zdarzenie wpływa na naszą psychikę. Ważne jest zachowanie spokoju, najgorsza jest panika, choć to nie znaczy, że nie należy być uważnym - powiedział.
- Zawsze przy tego rodzaju sprawach apelujemy o informację. Zdajemy sobie sprawę, że takie zdarzenie może pobudzić niektóre osoby do pewnych przestępczych działań. One cieszą się, że jest tragedia, która wywołują panikę i dlatego staramy się sprawdzać każdy sygnał. Prosimy naszych obywateli, że jeśli zauważą coś podejrzanego, niech nie wahają się zadzwonić pod 997 lub 112 - dodał.
Motywy wciąż nieznane
Co najmniej 80 osób zginęło w piątek w strzelaninie na obozie młodzieżówki rządzącej Norweskiej Partii Pracy - poinformowała w nocy z piątku na sobotę policja. Świadkowie relacjonowali, że napastnik w policyjnym mundurze strzelał na oślep do młodych ludzi, którzy usiłowali chronić się, skacząc do wody
Wcześniej w wybuchu bomby w dzielnicy rządowej w Oslo śmierć poniosło siedem osób.
Według anonimowego źródła w policji 32-letni zatrzymany mieszkaniec Norwegii nie jest powiązany z islamskimi organizacjami terrorystycznymi i działał sam. Miał być jednak powiązany ze środowiskiem ekstremalnej prawicy. Wcześniej norwescy eksperci sugerowali, że za zamachem mogli stać islamscy radykałowie.
Źródło: tvn24