Pierwsze posiedzenie komisji śledczej ds. śmierci Barbary Blidy rozpoczęło się od sporów. Najpierw posłów poróżniła liczba członków prezydium, potem posłowie PiS wyszli z propozycją, by sięgnąć do prokuratorskich akt ze śledztwa dotyczącego mafii węglowej.
W samo południe rozpoczęło się posiedzenie pierwszej komisji śledczej Sejmu VI kadencji. Trwało ledwie 40 minut. Posłowie wybrali skład prezydium. Zdecydowali, że będzie ono składało się z dwóch członków. Przewodniczącym został Ryszard Kalisz z LiD, a jego zastępcą - poseł Platformy Obywatelskiej Tomasz Tomczykiewicz.
Prawo i Sprawiedliwość proponowało, aby skład prezydium komisji składał się z przewodniczącego i trzech wiceprzewodniczących. Według Beaty Kempy z PiS takie rozwiązanie byłoby sprawiedliwe i nie faworyzowałoby żadnego z ugrupowań. Jednak z propozycją PiS nie zgodził się Ryszard Kalisz, który uważał, że prezydium nie może być większe niż połowa składu komisji.
- Tu nie chodzi o PiS ani o Platformę, ale o to, że nie można na siedmiu członków komisji mieć czterech wiceprzewodniczących! No nie przesadzajmy - tłumaczył Kalisz. - Po drugie, ta komisja powinna pracować w całości, a przewodniczący jest po to, aby prowadzić jej obrady. Gdyby zachorował czy nie mógł, to jest jego jeden zastępca to jest naturalne i normalne - dodał
Wcześniej Sejm przegłosował skład komisji. Oprócz Kalisza i Tomczykiewicza pracować w niej będą posłowie z PO: Danuta Pietraszewska i Marek Wójcik; z PiS: Wojciech Szarama i Beata Kempa, a z PSL - Tadeusz Sławecki.
Najpierw certyfikaty i akta spraw Pierwsze robocze posiedzenie komisji może odbyć się dopiero za kilka tygodni. Na razie posłowie z komisji muszą wystąpić do ABW o certyfikaty dostępu do informacji niejawnej, a to potrwa. Komisja musi też wystąpić do prokuratury o akta spraw, tej związanej z zatrzymaniem Barbary Blidy i tej związanej z jej samobójstwem. Czytanie tych akt w kancelarii tajnej Sejmu także potrawa.
Beata Kempa i Wojciech Szarama chcą, by przejrzeć wszystko, co prokuratorzy z Katowic zgromadzili w sprawie, nie tylko co może dotyczyć Barbary Blidy. Szarama i Kempa wnioskowali, żeby to komisja decydowała, skąd i jakie dokumenty należy jej dostarczyć. Ich zdaniem decyzji, co trafi do komisji nie należy pozostawiać prokuratorowi generalnemu. Ich zapędy studził przewodniczący komisji.
- Z jednego, takiego małego wątku jest żuk, czyli taki samochód dostawczy. Musicie się państwo zorientować, jaką objętość mogą mieć te akta - mówił Ryszard Kalisz. Nie przekonało to Beaty Kempy. - Z wypowiedzi pana Kalisza wynikało, że chce aby wybiórczo potraktować pewne dokumenty - uważa posłanka PiS. - Akta sprawy to są akta sprawy. Całościowo można je przeczytać naprawdę bardzo sprawnie. Tu nie przeraża ogrom czy ilość tych akt. Skądinąd skąd pan Kalisz wiedział jaka jest ilość tych akt, ja na przykład nie wiedziałam - ironizuje Kempa.
Kto na pierwszy ogień?
Przewodniczący nie przesądza, kiedy przesłuchiwani będą pierwsi świadkowie. - Ale na pierwszy ogień raczej nie pójdą politycy, a oficerowie ABW. Przy wzywaniu świadków zawsze rozpoczyna się od świadków bezpośrednich i dochodzi się do tych, którzy stoją wyżej, zlecają. Mam nadzieję również, że komisja zastosuje te podręcznikowe zasady kryminalistyki. Pierwszy chętny do komisji już jest. To Jarosław Kaczyński - stwierdził przewodniczący komisji.
Wcześniej prezes PiS Jarosław Kaczyński zapewnił, że stawi się przed komisją, jeśli tylko zostanie wezwany. - Stawię się. Nie widzę żadnych powodów, żebym miał się nie stawiać. Wyjaśnię jak to było naprawdę, bo to, co opowiada pan Kaczmarek, to są konfabulacje - mówił dziennikarzom były premier. - Martwi mnie tylko, że pan Kaczmarek jest traktowany przez część mediów poważnie. Przecież zostało udowodnione tak jasno, jak rzadko się zdarza, że jest to człowiek, który kłamie - dodał prezes PiS.
Do zadań komisji śledczej należy zbadanie legalności i zgodności z obowiązującymi procedurami czynności przeprowadzonych w domu Blidy przez funkcjonariuszy ABW; ocena prawidłowości działań funkcjonariuszy, którzy byli odpowiedzialni za przygotowanie i zapewnienie właściwego przebiegu czynności ABW u Blidy, a także zbadanie legalności działań prokuratury w postępowaniu zmierzającym do postawienia zarzutów byłej posłance SLD.
Kamiński będzie odpowiadał przed prokuraturą W tym tygodniu w sprawie okoliczności zatrzymania Blidy zeznawali w Łodzi były szef MSWiA Janusz Kaczmarek i były szef Policji Konrad Kornatowski. Łódzcy śledczy zapowiadają także przesłuchanie 18 stycznia w charakterze świadka szefa CBA Mariusza Kamińskiego. O jego przesłuchanie wnioskował również pełnomocnik rodziny Blidów, mec. Leszek Piotrkowski. Szef CBA, podobnie jak Kaczmarek i Kornatowski, przed planowanym zatrzymaniem Blidy uczestniczyli w naradzie u ówczesnego premiera Jarosława Kaczyńskiego. Dotyczyła on m.in. postępowań w sprawie mafii węglowej.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24